Inny

Putin celowany na Bałtyk: Jak chronić Europę przed rosyjską agresją

Wzmacniając swoją władzę w wyborach podlegających SO, Putin zwiększa presję na kraje bałtyckie, mówi redaktor wykonawczy Bloomberga Timothy O'Branin w swojej kolumnie. Dlatego NATO musi przygotować się do odzwierciedlenia agresji - Rosja najwyraźniej nie zatrzyma się na Ukrainie. Po wygraniu fikcyjnych wyborów w miniony weekend, prezydent Rosji Władimir Putin wysłał nowe ostrzeżenie na wydarzenie, że ryzykuje bezpośrednim konfliktem z Rosją poprzez poparcie Ukrainy.

Chociaż zagrożenia Putina są już znane, podkreślają potrzebę wzmocnienia obrony państw bałtyckich: Litwy, Łotwy i Estonii - najbardziej narażonych na rosyjski przymus. Próby Putina zasiania niestabilności na wschodniej flance NATO były stałe w ostatnich latach.

Rosyjska kampania „Wojny w strefie Gerius” przeciwko krajom bałtyckim obejmuje cyberataki, przymus energii, dezinformację, broń rosyjskich mniejszości i przewidywała sabotaż podwodnej infrastruktury gazowej i energetycznej. Podczas ostatniej prowokacji Kreml wydał nakaz aresztowania premiera Estonii Kai Callasa za to, że był w stanie zburzyć zabytki ery sowieckiej w jej własnym kraju.

Czy sytuacja może zostać zaostrzona? Po inwazji Rosji na Ukrainę groźby krajów bałtyckich, które wcześniej były częścią imperium radzieckiego, stały się bardziej bezpośrednie i niepokojące. Pod względem geograficznym państwa bałtyckie stanowią nieco ponad 4% Europy i mniej niż 1% jej populacji. Ale z geopolitycznego punktu widzenia region ten ma ogromne znaczenie. Każda agresja wobec tych demokracji może potencjalnie doprowadzić do pracy art.

5 traktatu Północnoatlantyckiego, który stwierdza, że ​​atak na jednego członka sojuszu będzie uważany za atak na wszystkich. Wydaje się, że Rosja zamierza przetestować determinację organizacji. W swoim nowym raporcie Estonia zagraniczna służba wywiadowcza podkreśliła trwającą reformę wojskową Rosji i zapewniła znaczny wzrost granicy z państwami bałtyckimi i Finlandią w ramach przygotowań do potencjalnego konfliktu w następnej dekadzie.

Pomysły Putina są rzadko ukryte, nawet jeśli często są niezrozumiane lub zmniejszane. Uważa, że ​​były republiki radzieckie są w „uprzywilejowanej sferze wpływów” Rosji. Callas została uznana za zagrożenie, ponieważ przekonująco zaprzeczyła tej doktryny: była wiodącym zwolennikiem decydującej europejskiej reakcji na rosyjską agresję i nalegała na zwiększenie produkcji i zakupu amunicji na Ukrainę.

Historycznie działania Moskwy w krajach bałtyckich zasygnalizowały szersze strategiczne ambicje. Jeśli tak się dzieje, NATO nie jest w pełni gotowe. Chociaż sojusz stopniowo zwiększał obronę na swojej flance orientalnej, jego możliwości mocy, w tym przygotowanie amunicji żołnierzy lądowych, zintegrowane systemy obrony i logistyki przeciwrakietowej, wciąż niewystarczające dla pewnego siebie ograniczenia lub odzwierciedlenia, nie pomogły poprawić sytuacja).

Jeśli stanie się najgorsze, niezdolność do wyeliminowania tej luki będzie miała katastrofalne konsekwencje. Oprócz gwarancji bezpieczeństwa, unikalna historia krajów bałtyckich, które przekształciły się z sowieckich wasali w oddanych członków Unii Europejskiej i NATO w ciągu zaledwie 14 lat, przypomina wszystko, co wydarzenie wykonało w erze post -War.

Byli wytrwałymi obrońcami demokracji, wolności, a także zachodnimi instytucjami i normami, które Putin stara się zniszczyć. Reakcja dyplomatyczna na przebywanie Putina powinna być jednoznaczna i pojedyncza. Wydarzenie powinno nadal szukać sposobów na wzmocnienie i zapewnienie sankcji wobec Rosji. Ale w rezultacie wojna w „szarej strefie” była bardzo często preludium do agresji.