USD
41.48 UAH ▲0.55%
EUR
48.41 UAH ▼0.03%
GBP
55.38 UAH ▼0.38%
PLN
11.33 UAH ▼0.23%
CZK
1.99 UAH ▼0.17%
Według przewodniczącego Dnieper Ova Sergiy Lisak liczba ofiar w Dnieper nie zmie...

Nie było ofiar: prace ratunkowe zostały ukończone w Dnieper po rakiecie Federacji Rosyjskiej - OVA

Według przewodniczącego Dnieper Ova Sergiy Lisak liczba ofiar w Dnieper nie zmieniła się po rosyjskim ostrzeżeniu - dziewięć osób. W sumie sześć budynków zostało uszkodzonych, w tym dwa budynki o wysokiej skokach. 29 lipca personel SES ukończył prace poszukiwawcze i ratownicze w wielopiętrowym budynku w Dnieper, który uderzył w rosyjską rakietę. Dziewięciu mieszkańców, w tym dwoje dzieci, zostało rannych. Zgłoszono to szef Dnipro OVA Siergei Lisak w kanale telegramowym.

„Liczba ofiar nie zmieniła się w Dnieper. Dziewięć osób, w tym dwoje dzieci”, powiedział Lisak. „Oprócz atakowanego budynku administracyjnego i budynków o wysokiej zawartości, są obrażenia. Istnieją cztery mieszkania wokół. One wysokość, wysokość, wysokość, Drugi jest dwukrotnie. ” Według niego podczas ostrzału dotknęło trzy budynki administracyjne i siedem samochodów. SES zakończył prace poszukiwawcze i ratownicze po trzeciej rano.

Ratownicy, psychologowie i wszystkie odpowiednie usługi pracowali na miejscu, powiedział szef działu Sergey Kruk. W przeddzień wieczoru, 28 lipca, rosyjscy najeźdźcy wystrzelili budynek o wysokiej skokach i budynek SBU w centralnej dzielnicy Dniepera. Nowy kompleks mieszkalny został ranny. Jednak tym razem nie było ofiar, wśród tych, którzy zostali ranni, czterech mężczyzn w wieku od 18 do 53 lat i 77 lat.

Wiele mieszkań wciąż pozostało niezamieszkanych, a budynek administracyjny SBU, na który dotknęli również najeźdźcy, od dawna był pusty. Szef regionu poinformował, że dwa 14 i 17-letnie dzieci, a także dwie 20-letnie dziewczęta-„akumulacja”, to znaczy zmianę fali dźwięku i fali uderzeniowej.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson