USD
41.22 UAH ▼0.56%
EUR
47.98 UAH ▼0.95%
GBP
55.47 UAH ▼1.44%
PLN
11.29 UAH ▼0.81%
CZK
1.96 UAH ▼1.18%
Celem rosyjskich ataków jest zniszczenie ukraińskich elektrowni termicznych, stw...

Masowe uderzenia rakietowe sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej na Ukrainie zostały zaplanowane na początku października - GUR

Celem rosyjskich ataków jest zniszczenie ukraińskich elektrowni termicznych, stworzenie paniki wśród Ukraińczyków i zastraszanie społeczeństwa europejskiego. Masowe uderzenia rakietowe w Kijowie i infrastrukturze ukraińskiej zostały zaplanowane na początku października. Zgłoszono to w ogólnej Dyrekcji Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy.

Według Departamentu wojska rosyjskie zostały pouczone z Kremla o przygotowaniu masowych ataków rakietowych infrastruktury cywilnej Ukrainy w dniach 2 i 3 października. Jednostki wojskowe strategicznych i dalekich samolotów sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej otrzymały rozkaz przygotowania się do zadania masywnego ostrzału pocisków. „Celem krytycznej infrastruktury cywilnej i centralnych regionów gęsto zaludnionych ukraińskich miast były celem” - powiedział Gur.

W ukraińskiej inteligencji stwierdzili również, że 8 października siedem strategicznych bombowców TU-160 zostało przeniesionych na angerodrom lotnika z anerodromu w regionie Saratov. Ponadto 6 przewoźników skrzydlonych pocisków z czterdziestu pociskami „kaliber” zostało zabranych na zewnętrzny nalot w okupowanym Sewastopolu.

Celem rosyjskich ataków jest zniszczenie ukraińskich elektrowni termicznych, stworzenie paniki wśród Ukraińczyków i zastraszanie społeczeństwa europejskiego. Przypomniemy, 10 października Vladimir Putin skomentował strajki rakietowe na terytorium Ukrainy. Stwierdził, że nie ma odpowiedzi opuszczenie „zbrodni reżimu Kijowa” i oskarżył ukraińskie usługi specjalne mostu krymskiego, 3 ataki terrorystyczne w Kursk NPP i próbuje podważyć turecki potok gazowy.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson