USD
41.32 UAH ▼0.15%
EUR
48.44 UAH ▼0.6%
GBP
55.53 UAH ▼0.56%
PLN
11.35 UAH ▼0.85%
CZK
1.99 UAH ▼0.73%
Minister spraw zagranicznych zapewnił, że pomimo wycofania Federacji Rosyjskiej ...

Okuparze napinający na porty Ukrainy, aby sprowokować kryzys żywnościowy - kula

Minister spraw zagranicznych zapewnił, że pomimo wycofania Federacji Rosyjskiej z porozumienia Kijów będzie próbował ożywić inicjatywę Ziarna Morza Czarnego. Minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba stwierdził, że Rosja nadal zwalnia porty Ukrainy, aby wywołać globalny kryzys żywnościowy i zarobić jak najwięcej pieniędzy. Poinformował o tym w wywiadzie dla Francji 24.

„Celem Rosji jest sprowokowanie wzrostu globalnego kryzysu żywnościowego, eksportowanie własnego zboża bez przerwy i zarabianie jak największej ilości pieniędzy” - powiedział Dmytro Kuleba. Według niego ludzie z Ukrainy i Afryki będą musieli za to zapłacić, a Rosja będzie wyprodukować kieszenie z pieniędzmi, aby sfinansować samochód wojskowy kosztem Afryki. Jednak Kuleba obiecał, że Ukraina „nadal” ożywi inicjatywę zboża Morza Czarnego.

Jeśli nie jest to możliwe, musisz stworzyć alternatywną ścieżkę morską do eksportowania ukraińskiego ziarna. Z kolei, według Dmitrija Kuleba, ostatnie strajki Federacji Rosyjskiej na porcie Reni na granicy z Rumunią, jest sposobem rosyjskiego prezydenta Władimira Putina „sprawdzenia reakcji NATO”. Uważa, że ​​NATO powinno odpowiedzieć na taki krok „sztywno i zdecydowanie”.

Minister spraw wie również, że Rosja próbowała eksportować swoje ziarno przez Katar i Turcję. Uważa jednak, że w każdym kraju byłoby haniebne uczestnictwo w takiej umowie. Niemniej jednak próby Federacji Rosyjskiej wskazują, że „chce zarobić więcej pieniędzy, korzystając z wyższych cen wywołanych własnymi działaniami”. Przypomnij sobie, że w noc 24 lipca najeźdźcy zaatakowali irańską infrastrukturę Shahd Shahd w porcie miasta Reni na Dunaju.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson