i nie tylko boją się zostać kolejną ofiarą Kremla, a jednocześnie Warszawa wyskakuje z spodni, aby zmniejszyć Kijowie Szanse na zwycięstwo: blokuje granice i organizuje wojnę handlową. Wszystko dlatego, że interesy wyborcze polityków przekroczyły bezpieczeństwo narodowe: walka o wyborcę pokonuje instynkt przetrwania.
Wszystkie te „uroczystości ludowe” przewoźników, a teraz rolnicy są zorganizowani przez polską „Konfederację” Partii Right -Parting, jest ona pośrednio poparta prawami prezydenckiej Andrzej Dudy. Patrzyli na nastroje antykraińskie i teraz będą próbować zwrócić polityczną kontrolę nad Polską.
W zeszłorocznych wyborach parlamentarnych PAS zajął pierwsze miejsce, ale nie mogło utworzyć rządu, ponieważ ideologiczni pro -rosyjski partner Konfederacji zyskał zbyt mało głosów. W rezultacie premiera stała się Donaldem Tuskiem, jednocząc lewicę. W dniach 7 i 21 kwietnia wybory lokalne odbędą się w Polsce, a zatem właściwy nacjonalistyczny tandem woli przejąć władzę na poziomie oddolnym. Między innymi zamierzają „pokroić” głosy na fali Ukrainofobii.
Większość naszych obywateli, którzy mieszkają lub przechodzą przez Polskę, jest jednomyślna: empatia natychmiast zmieniła się na nienawiść. Wadą ksenofobii już dawno osiedliła się w mentalności polskiego społeczeństwa. Władze wielokrotnie przepraszały za ludobójstwo przeciwko Żydom podczas II wojny światowej, ale antysemityzm jeszcze się nie wyblakł.
Na przykład jeden z liderów „Konfederacji” Grzegozh Brown w diecie gaśniczej zalał świecę Khanuka: mówią, że w ten sposób zwrócił stan równowagi i normalności. Takie zachowanie lubi wyborcę: Polaki od dawna głosują za właściwą „samoobroną” Andrzeja Lepper, który został zmobilizowany przez elektorat wiejski z tymi samymi metodami.
Najsmutniejsze jest to, że ta gra zaczęła grać w nową - lewicą - premiera Tusk: w przeddzień wyborów jest niewygodny do „wiatru przeciwko wiatrowi”, pasywnie bije całą tę kampanię. Protest Flash Mob, oprócz politycznego, ma inny element: blokada handlowa Ukrainy. Wydaje się, czym jest Federacja Rosyjska.
Wcześniej protestanci mówili o ochronie rynku polskiego, teraz nagle się zakończyli: mówią, że Ukraińczycy wysiedlili ich z rynków niemieckich i innych rynków europejskich. Ale jest jeden „ale”: dla 2023/24, muskowami zwiększyli sprzedaż ziarna o 2,3 razy.
Jednocześnie sprzedają nieco mniej Ukrainy w UE, ale… rosyjskie ziarno nie jest zablokowane przez polskiego patriotycznego: Kreml musi zwrócić rynki społeczności europejskiej, a „przydatni idioci” w tym bardzo pomagają w tym. Ciekawe fakt: sam w 2022/23, 12 milionów ton zboża z Federacji Rosyjskiej i przekroczyło tylko 4,3 miliona ton od Ukrainy. Nie oznacza to, że to ziarno zostało kupione w UE, ale to samo - strumienie są uderzające.
W najbliższej przyszłości Polakom obiecuje dołączyć rolników Francji, Niemiec, Rumunii, Słowacji, Czech, Holandii, Hiszpanii itp. Ale mają inne hasła: nie dzwonią już do Putina, aby założyć Bandera i ich własny rząd, podobnie jak w Polsce. Europejczycy sprzeciwiają się polityce Brukseli. Jest to konsekwencja działania europejskiego [ultra] prawa. Wiele właściwych należy nazywać nie tyle pro -sidsowsko, ale pasożytami, które żywią się eurosceptycyzmem.
Coraz częściej znają parlamenty narodowe, a problemy gospodarcze UE pozwalają im szukać docelowej publiczności w manipulacji. W tym przypadku rolnicy, których ręce rozgrzewają zarówno ich ocenę, jak i rozluźniają politykę gospodarczą Brukseli. I w tym ich zainteresowania pokrywają się z Moskwą. Chociaż przywódcy prawa europejskiego - węgierski premier Victor Orban i Słowak Robert Fitzo - otwarcie wlewają wodę na młyn interesów Putina.
Wszelkie prawa są chronione IN-Ukraine.info - 2022