By Natali Moss
Przecież Rosji latem i jesienią nie udało się osiągnąć żadnych celów strategicznych, więc nie ma podstaw, aby mieć nadzieję, że uda jej się je osiągnąć w przyszłości. Tymczasem sankcje są coraz silniejsze, będzie tylko gorzej i logiczne byłoby zrobienie sobie przerwy (której Rosja potrzebuje), kiedy sytuacja nie jest taka zła, kiedy nie jest za późno. Negocjacje jednak się nie rozpoczną, ponieważ obowiązuje inna logika.
Po pierwsze, nie da się po prostu zatrzymać wojny. Miliona żołnierzy kontraktowych nie można zostawić na linii frontu bez działania, nie można zawrócić do stałych punktów rozmieszczenia (bo ich nie ma), nie można po prostu wrócić do domu (ponieważ zniszczą całą Rosję, jak w 1917 r. ).
Po drugie, nie da się zakończyć wojny bez osiągnięcia przynajmniej niektórych „celów SVO”, niezależnie od tego, co to oznacza i niezależnie od tego, jak zmieniają się one od czasu do czasu. Trzeba coś przedstawić masom i elitom, żeby było widać, że król jest zwycięzcą. I trzeba coś zrobić z ekstrawagancką machiną kompleksu wojskowo-przemysłowego, której beneficjentami są wszystkie najwyższe elity kraju.
Zatem wszystko, co wydarzyło się latem i na początku jesieni, będzie kontynuowane. Na co liczy Rosja? Że jeszcze uda się gdzieś poważnie przebić front. Że będzie można pozostawić ukraińskie miasta bez światła i ciepła, a społeczeństwo ukraińskie będzie domagało się porozumienia pokojowego na jakichkolwiek warunkach. Że Trump po raz kolejny uwierzy w rosyjskie obietnice superprojektów. Na co liczy Ukraina? Że rosyjska gospodarka gwałtownie spada w przepaść.
Na tym, że rosyjska obrona powietrzna prowadzona jest metodą zniszczenia i atakowana na Moskwę, pozostawiając coraz więcej obiektów poza Moskwą całkowicie bez ochrony, dzięki czemu możliwe będzie dotarcie do rosyjskiego eksportu ropy i innych kluczowych punktów. Sankcje te za każdym razem ograniczają zdolność Rosji do prowadzenia wojny. Na co liczy Europa? Że Ukraina zyska na czasie. Rozmieścić własne siły produkcyjne i zbrojne. Aby zwiększyć jedność europejską.
Na co liczą USA? Na tym, że rozpoczną się negocjacje z Chinami, których przedmiotem będzie nowy porządek świata. I wtedy pokój w kluczowych punktach planety będzie efektem ustanowienia tego porządku. W szczególności Chiny pomogą uspokoić Rosję. Na co liczą Chiny? Że Rosja ze swoimi ogromnymi zasobami wpadnie w jego ręce bez jednego strzału.
Zarówno w scenariuszu konsolidacji władzy w Moskwie, kiedy imperium zamienia się w państwo totalitarne, jak i w scenariuszu upadku władzy w Moskwie, kiedy wszystko rozpada się chaotycznie, w obu scenariuszach wszystko wpada w ręce Pekinu. Ta kontrola nad Arktyką uczyni Chiny niekwestionowanym liderem wyścigu. Na co liczą wszyscy inni? To jakoś minie. Tak więc świat wkracza w listopad z takimi nadziejami.
Wszelkie prawa są chronione IN-Ukraine.info - 2022