By Natali Moss
Dron Switchblade-300 okazał się skuteczny w wojnie z terrorystami w Afganistanie i Iranie i jest zaawansowaną technologicznie bronią, która daje silniejszemu przeciwnikowi przewagę nad słabszym – wyjaśniają analitycy mediów The Economist. Ukraina pokazała, że mniejszą ceną i prostszymi technologiami można „spamować” pole walki urządzeniami zdolnymi do niszczenia ważnych celów.
Drony Sił Zbrojnych mogą kosztować 800 lub 20 000 dolarów, ale nie setki tysięcy czy miliony, jak ich odpowiedniki na Zachodzie – wyjaśniły media. Producenci testowali możliwości urządzeń na polu walki, szybko je aktualizują i naprawiają, otrzymując „informacje zwrotne” od myśliwców i korzystając z tanich podzespołów. Głównym celem jest, aby drony wykonywały wymagane funkcje.
Wydarzenia na froncie powinny były pokazać zachodnim odbiorcom broni, że należy wykorzystać doświadczenia Ukrainy, gdyż wojna wymaga masowości i taniości, a nie nadmiernych wydatków w imię technologii. „To jak wybierać między BMW a Skodą Octavią. BMW jest szybsze i wygodniejsze, ale w niczym nie pomoże, jeśli Twoim zadaniem będzie dać wszystkim samochody” – cytuje media wypowiedź Eduarda Łysenko, przedstawiciela platformy Brave1.
„The Economist” rozmawiał z ukraińskimi bojownikami, a także przedstawicielami przemysłu zbrojeniowego. Okazało się, że Switchblade-300, który pojawił się na polu walki w 2022 roku, wykazywał szereg wad: był drogi, podatny na EW i nieskuteczny (nie rozbił nawet szyby w aucie). Następnie na Ukrainie zaczęto masowo produkować tanie UAV kosztujące kilkaset dolarów, które pokrywały pole bitwy.
Jednocześnie czasami czerpali z doświadczeń Federacji Rosyjskiej, jak to miało miejsce w przypadku drona „Błyskawka”, zbudowanego ze sklejki i tworzywa piankowego, ale zdolnego do przeniesienia 8 kg materiałów wybuchowych na 40 km. Potem pojawiły się drony, które zarządzały operacją „Web” i wysadzały samoloty na lotniskach Federacji Rosyjskiej, oraz naziemne platformy robotyczne za 10–20 000 dolarów, czyli taniej niż zachodnie odpowiedniki.
Rozmówcy mediów wyjaśniali, że takiego postępu w warunkach prawdziwej wojny nie zapożyczyli jeszcze zachodni producenci i resorty obronne. Przyznali, że technologie stosowane na Ukrainie są łatwe do skopiowania, ale Zachód powinien nadal korzystać z doświadczeń SOU i Przemysłu Wojskowego. Dlatego ich zdaniem lepiej byłoby wysłać miliardy chronicznie niedofinansowanym ukraińskim przedsiębiorstwom.
„Wojna na Ukrainie otworzyła puszkę Pandory z tanią „technologią spamową” i grozi przytłoczeniem wszystkich żołnierzy, którzy nie są na nią gotowi. Moja rada dla firm z branży obronnej jest taka, że jeśli nie sąście dziś głęboko zaangażowani w wojnę na Ukrainie, jutro jesteście na drodze do bankructwa” – podsumował Valery Borovik, twórca dronów w Operation Web.
Przypomnijmy, że jesienią 2025 roku „Fokus” pisał o skutkach użycia dronów przez Siły Zbrojne Ukrainy do ataków na cele strategiczne Federacji Rosyjskiej w głębi terytorium Rosji. Jeden ze strajków miał miejsce w nocy 22 października: BSP odnaleziono w fabryce w Dagestanie, która produkowała broń dla armii rosyjskiej. Tymczasem w październiku media donosiły o udoskonaleniu Switchblade 300, biorąc pod uwagę niedociągnięcia wykryte podczas wojny na Ukrainie.
Wszelkie prawa są chronione IN-Ukraine.info - 2022