USD
41.41 UAH ▲0.52%
EUR
48.66 UAH ▼0.24%
GBP
55.73 UAH ▼0.87%
PLN
11.4 UAH ▼0.55%
CZK
2 UAH ▼0.11%
Według Petera Andryushchenko dalszy los skradzionych obywateli jest nieznany, po...

Siły zbrojne Federacji Rosyjskiej w Mariupolu, dziesiątki Ukraińczyków, są codziennie skradzione z tortur - burmistrza (wideo)

Według Petera Andryushchenko dalszy los skradzionych obywateli jest nieznany, ponieważ najeźdźcy mogą zabrać ich na terytorium Federacji Rosyjskiej. Krewni próbujący znaleźć swoich bliskich, mogą stać się następującymi. Dziesiątki ludzi znikają codziennie podczas tortur tymczasowo zajętego marypolu regionu Donieck. Rosjanie są zabrani i zabrani w nieznanym kierunku. Doradca burmistrza miasta Petro Andryushchenko na kanale Freedom TV 6 września opowiedział o tym.

Według niego, nawet po roku zawodu, w mieście trwają różne wydarzenia filtracyjne. Rosyjscy najeźdźcy aresztowali ponad 10 000 Ukraińców. Ta liczba wynosi kilkadziesiąt lat, a nawet 100 osób może dotrzeć do tygodnia. „W rezultacie warto zauważyć, że nie może się to zdarzyć nieodpowiedzialnie, a w szczególności reakcja mariupolu jest reakcją zemsty i reakcji walki.

Ponieważ nie ma innego wyjścia, z wyjątkiem wojska, powrót i de -zatrudnianie Mariupolu przynajmniej na horyzoncie, którego nie widzimy ” - powiedział Petro Andryushchenko. Po tym, jak ludzie znikną z tortur, które Rosjanie zorganizowali konkretnie w Mariupolu, prawie niemożliwe jest ich znalezienie. A ci, którzy próbują dowiedzieć się więcej informacji, mogą być kolejnymi ofiarami wroga.

Jak spróbować je znaleźć, inaczej nie ma jeszcze odpowiedzi, doradca burmistrza Mariupolu kontynuował. „Jeśli dotyczy ukraińskich jeńców wojennych, istnieje przynajmniej pewien system i listy, dzieje się tak, tak, że w zasadzie nikt nie zna nawet przybliżonej listy i dokładnej liczby osób aresztowanych. Na jakim etapie są Oni, gdzie mogą zostać - wyjaśnił.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson