USD
41.28 UAH ▲0.15%
EUR
48.39 UAH ▲0.47%
GBP
55.94 UAH ▲0.77%
PLN
11.37 UAH ▲0.35%
CZK
1.99 UAH ▲0.92%
Według podziemnych koordynatorów wróg kieruje coraz bardziej „represyjnymi środk...

Lekarze, nauczyciele i nastolatki odbierają: Federacja Rosyjska zwiększona mobilizacja na Tot - CNS

Według podziemnych koordynatorów wróg kieruje coraz bardziej „represyjnymi środkami”, aby poszukać mężczyzn, którzy są przymusowo dostarczani na front. Rosjanie intensyfikują środki mobilizacji na tymczasowo okupowanych terytoriach. Wróg stara się zabrać jak najwięcej ludzi na wojnę z Ukrainą. Zostało to zgłoszone w sobotę 6 stycznia, informuje National Resistance Center.

Według koordynatorów metra rosyjscy najeźdźcy reżyserują coraz więcej „represji”, aby poszukać mężczyzn, którzy są siłą zmobilizowani do szeregów sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Ponadto CNS stwierdza, że ​​wróg produkuje lekarzy, nauczycieli, pracowników przedsiębiorstw wspólnych na listach mobilizacji. Ponadto, według National Resistance Center, nastolatki zostały zawarte na tych listach od 17 roku życia.

Zgodnie z planem rosyjskich „biur zaciągania wojskowego”, od marca 2024 r. Wszystkie 17-letni ukraińskie nastolatki na tymczasowo okupowanych terytoriach południowych powinni być na rachunkowości wojskowej. CNS podkreślił, że po wyborach prezydenckich Rosja planuje zwiększyć tempo mobilizacji na schwytanych terytoriach. Koordynatorzy podziemni uważają, że Rosjanie są korzystni dla śmierci Ukraińców, niezależnie od partii, z którą walczą.

Dlatego wróg używa Ukraińców w armii rosyjskiej do burz armat, ponieważ ich śmierć „nie powoduje napięcia społecznego w nazistowskim społeczeństwie Federacji Rosyjskiej”. Przypomniemy, 7 grudnia w centrum National Resistance powiedział, że na tymczasowo okupowanych terytoriach wrog planował wysłać 14-letnie dzieci do szkolenia wojskowego i 16-latka przygotowuje się do mobilizacji.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson