Cytat dyplomaty był szeroko zakorzeniony w mediach, w tym rosyjskich mediach. Nieco później ambasada Polski we Francji skomentowała słowa Roszyshevsky'ego, mówiąc, że wyrażenie to ambasadora zostało rozdarte z kontekstu i niepoprawnie interpretowane. Focus zapytał politolog Vladimira Fesenko, co odnosiło się do polskiego dyplomaty, i w jakich okolicznościach Rosja może zaatakować kraj członkowski Sojusz Północnoatlantyckiego.
Blok wojskowy-polityczny wielokrotnie podkreśla, że nie zamierzają uczestniczyć bezpośrednio w wojnie z Federacją Rosyjską na terytorium Ukrainy, przypomina Vladimir Fesenko. NATO ma jasne otoczenie polityczne - aby uniknąć bezpośredniego kontaktu z Rosją ze względu na wysokie ryzyko wojny nuklearnej. Dlatego wszelkie rozmowy na temat wejścia Polski do konfliktu wojskowego nie są prawdą, określa.
„Nie powinniśmy mieć żadnych złudzeń - nawet nie mówi się, że Polska będzie walczyć z Rosją na Ukrainie”, komentuje politolog. Według eksperta, oświadczenie ambasadora Rosyshevsky'ego należy zrozumieć, że Warszawa jest gotowa obronić swoje terytoria w przypadku ataku Moskwy na Polskę. „Oczywiście Polaki chronią się w przypadku rosyjskiej agresji. To był ten dyplomata i miał na myśli.
Można powiedzieć, że publicznie został wyrażony, że w Warszawie jest omawiane nieformalnie” - wyjaśnia Fesenko. Sekretarz generalny bloku wojskowego Jensa Stoltenberga wielokrotnie ostrzegał Moskwę, że sojusz nie zaatakuje kraju członkowskiego NATO. „Istnieje tylko jeden powód, dla którego NATO może zmienić swoją decyzję, aby nie uczestniczyć bezpośrednio w wojnie z Federacją Rosyjską-atak żołnierzy rosyjskich w kraju członkowskim sojuszu”-mówi Fesenko.
Politolog jest przekonany, że rzeczywiście obecne jest ryzyko agresji wojskowej Moskwy przeciwko państwom bloku wojskowego. „Może być czymkolwiek. Nie możemy docenić stopnia szaleństwa osoby, która rządząca Rosją, stopień jej przygody. Pełna wojna z Ukrainą, która z racjonalnego punktu widzenia również nie powinna być uruchamiana, pokazuje, że ryzyko Atak na kraj NATO istnieje „” - wyjaśnia eksperta.
W sojuszu jest to rozumiane i próbują podjąć środki zapobiegawcze w celu zdefiniowania ich terytoriów. W związku z tym trwa grupowanie bloku na obszarach przygranicznych z Rosją. Tak, Politico napisało 18 marca, że NATO jest gotowe wysłać 300 000 swoich wojsk do granic z Federacji Rosyjskiej. I dzień wcześniej polski portal Samorzadowy poinformował, że Warszaw chce umieścić HIMARS w pobliżu regionu Kaliningrada w Federacji Rosyjskiej.
Według Fesenko Rosja może wymyślić różne scenariusze, aby „uzasadnić” agresję wojskową wobec jednego z krajów NATO. W ten sposób można ogłosić kolejną „specjalną operację wojskową” w Kremlu, aby uchwycić SO -Called „Solicny Corridor” - obszary na granicy Polski i Litwy, które mogłyby połączyć region Kaliningrad z Białorusi.
Temat ten został szeroko omówiony zeszłego lata, kiedy region rosyjski został „zablokowany” z powodu sankcji Unii Europejskiej, jak twierdzili w Moskwie. Kolejną formalną okazją do zaatakowania kraju NATO jest wejście Finlandii do sojuszu, mówi Fesenko. Według niego może to prowadzić do kontaktu z Morzem Bałtyckim.
Jak podkreśla politolog, Rosja nie ma dziś żadnego potencjału, aby wygrać pełną wysyłkę z NATO, ale to nie znaczy, że Moskwa w pewnym momencie nie decyduje się na atak. A w sojuszu zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej jest bardzo poważne. Wszystkie kroki NATO w celu wzmocnienia zdolności obronnych jego terytorium są jedynie reakcją na działania kraju agresora.
Wszelkie prawa są chronione IN-Ukraine.info - 2022