Podczas wspólnej konferencji prasowej z dyrektorem FBI Keshem Patelem w środę 15 października prezydent USA Donald Trump wezwał przywódcę Kremla Putina, aby zaprzestał zabijania Ukraińców i Rosjan oraz powiedział, że Kijów chce przejść do ofensywy. W szczególności odnotowując, że w najbliższej przyszłości będzie rozmawiał z Prezydentem Ukrainy na temat wojny, właściciel Gabinetu Owalnego podsumował: „Będziemy rozmawiać… Chcą przejść do ofensywy.
Rosja straciła podczas inwazji na pełną skalę 1,5 miliona ludzi, głównie żołnierzy, a jedyne, czego chcemy od prezydenta Putina, to przestać zabijać Ukraińców i Rosjan, bo on zabija wielu Rosjan!” Pomimo widocznej irytacji Trumpa na Kreml, Biały Dom uważa, że amerykański przywódca „optymistycznie” ocenia możliwość osiągnięcia pokoju na Ukrainie po pomyślnym podpisaniu porozumienia o zakończeniu wojny między Izraelem a Hamasem.
Świadczą o tym źródła Politico w administracji Trumpa. Nienazwany urzędnik Białego Domu powiedział publikacji, że motywacją Rosji do zasiadania do stołu negocjacyjnego powinna być jej sytuacja militarna i gospodarcza: „Gdyby oni (Rosjanie – Fokus) byli mądrzy, mocniej naciskaliby na zawarcie porozumienia kończącego wojnę, która wyrządziła znaczne szkody dla reputacji Rosji, zaprzestania zabójstw i przywrócenia kraju na właściwe tory.
Prezydent Putin wielokrotnie odrzucał hojne propozycje pokojowe, które przyniosłyby korzyść Rosji. Jednak mimo to prezydent Trump pozostaje obecny optymistą i wierzy, że może skłonić obie strony do zaprzestania bezsensownych zabójstw”. Tymczasem szef Pentagonu Pete Hegseth powiedział, że Stany Zjednoczone rozpoczną działania przeciwko Rosji, jeśli w najbliższym czasie nie zaprzestanie ona wojny z Ukrainą.
„Jeśli w krótkim okresie nie będzie drogi do pokoju, Stany Zjednoczone wraz z naszymi sojusznikami podejmą niezbędne kroki, aby zapewnić, że Rosja poniesie konsekwencje za swoją ciągłą agresję. Jeśli zajdzie potrzeba podjęcia tego kroku, Departament Wojny Stanów Zjednoczonych jest gotowy odegrać swoją rolę w sposób, w jaki mogą to zrobić tylko Stany Zjednoczone” – powiedział Hegset, cytowany przez The Hill.
Osobno mówi się, że szef Pentagonu szczególnie podkreślił, że „pod niezłomnym przywództwem prezydenta Trumpa, a zwłaszcza wspólnie z naszymi europejskimi sojusznikami, zakończymy wojnę na Ukrainie, osiągając pokój siłą”.
Obecna retoryka prezydenta USA Donalda Trumpa i innych wysokich rangą urzędników amerykańskich wobec Rosji, zdaniem politologa, partnera zarządzającego „Narodowej Grupy Antykryzysowej” Tarasa Zagorodnego, jest bezpośrednią konsekwencją postępu ukraińskiej armii i ukraińskiego programu rakietowego. „Im więcej będziemy produkować własną broń, tym więcej będzie ona dana nam, w tym Amerykanom, abyśmy nie robili własnej.
Obecnie Amerykanie widzą intensywność ataków na terytorium Rosji i są świadomi postępów ukraińskiego programu rakietowego, rozumiejąc ryzyko jego rozmieszczenia, w tym na krajach Unii Europejskiej (UE), kiedy amerykańska broń okaże się zbędna. Właściwie dlatego wszyscy szybko zaczynają nam dostarczać broń. Jest to podejście czysto pragmatyczne, które Amerykanie zawsze stosowali.
Tak jest zbudowany świat: jeśli sam okażesz siłę, otrzymasz pomoc na wszelkie sposoby, a jeśli tego nie wykażesz, wszyscy po drodze będą na ciebie pluć, opowiadając o troskach i jakichś wartościach” – powiedziała ekspertka w rozmowie z Focusem. Tymczasem politolog uważa, że pomimo nacisków ze strony Zachodu, zwłaszcza USA, Moskwa nie zmieni swojego stanowiska w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej.
„Logika rosyjskiego rządu jest taka, że car nie może być słaby i jeśli już ogłosiłeś swoje stanowisko, nie możesz go zmienić na inne, bardziej miękkie. A jeśli się zmienisz, jesteś słabeuszem, a jeśli jesteś słabeuszem, tracisz władzę i życie, a w podręcznikach do historii będą pisać, że nie jesteś Piotrem I (czy kimkolwiek Putin chce być), ale zwykłą „losharą”.
Putin, jak wiadomo, powiedział, że Ukraina powinna opuścić 4 regionach, zredukować armię, zrezygnować z ciężkiej broni, oficjalnie wyrzec się kursu na NATO i tak dalej. To jego jasne stanowisko publiczne, z którego nie ustąpi. I żaden Tomahawk go do tego nie zmusi.
Jeśli te „Tomahawki” go nie zabiją, to naprawdę się to zmieni, ale ja w to nie wierzę” – podsumowuje Taras Zagorodny, podkreślając jednocześnie, że Putin, pomimo systematycznych apeli Trumpa, nie zasiądzie do stołu negocjacyjnego, ponieważ uważa Ukrainę jedynie za przedmiot dystrybucji.
Komentując niedawne wypowiedzi najwyższego kierownictwa USA dla Focus, czołowy ekspert Narodowego Instytutu Studiów Strategicznych Ivan Us stwierdza: „Wiesz, odnoszę wrażenie, że po niedawnym szczycie w Szarm el-Szejk Trump naprawdę rozpalił się na punkcie podjęcia kroków, które generalnie odpowiadają formule pokoju przez siłę. Nie oznacza to jednak, że jest w 100% po stronie Ukrainy – po prostu wydaje mu się, że takie zachowanie daje maksymalną popularność.
Czyli jest to taka gra. Poza tym Trump miał w głowie koncepcję, której istotą było to, że Rosja będzie antychińska i odebrała Iranowi rozwój broni nuklearnej. Przecież Trump budował relacje z Federacją Rosyjską właśnie przez pryzmat tych dwóch idei.
A kiedy stało się jasne, że Teheran nie przekaże broni Moskwie, a Rosja nie będzie działać przeciwko ChRL, wywołało to rozczarowanie Trumpa i po części to przez niego teraz stara się demonstracyjnie wywrzeć presję na Putina”.
Ponadto, zdaniem analityka, Trump, przyjmując wystarczająco ostre antyrosyjskie stanowisko publiczne, sprawdza, jakie jest to dla niego korzystne w wymiarze wyborczym: „Obecny prezydent USA bardzo lubi, gdy jest w centrum uwagi, a jego osobowość jest popularna z plusem. Dlatego też bada w ten sposób, czy twarda retoryka wobec Rosji zwiększa jego popularność społeczną. Póki co Trump jest na tej fali i to on, notabene, lubi o tym rozmawiać. „Tomahawki” dla Ukrainy.
Pobija ten temat dosłownie na wszystkich spotkaniach. Niedawnym przykładem są rozmowy na temat tych rakiet z premierem Argentyny Javierem Millayem. Trump nie mówi, czy USA przekażą Ukrainie Tomahawki, czy nie, ale po prostu bardzo podoba mu się reakcja świata na to i zastanawia się, jak zareaguje Rosja.
Nie oznacza to, że jutro, kiedy dojdzie do spotkania Trumpa z Zełenskim, Ukraina to zrobi otrzymać tomahawki, ale skrajne wypowiedzi amerykańskiego prezydenta, a także Pete'a Hegsetha, są testem terenowym, mającym na celu sprawdzenie, jak bardzo spodoba się to amerykańskim wyborcom. Jeśli obecna taktyka dotycząca wojny rosyjsko-ukraińskiej „pasuje” do zwykłych Amerykanów, to – Ivan Us jest przekonany – prezydent Trump będzie nadal trzymał się tej linii.
Ekspert podkreśla, że dla Rosji taki stan rzeczy jest wyjątkowo nieprzyjemny, bo Kreml ją buduje ideologię wojny opierającą się na tym, że na Ukrainie wkrótce zabraknie ludzi, pieniędzy i broni, a Federacja Rosyjska na pewno zwycięży. „Zamiast tego pojawia się informacja o pożyczce reparacyjnej dla Ukrainy i Tomahawku, co oznacza, że Kijów będzie miał pieniądze i broń, co dla Rosji jest zniszczeniem własnego podejścia.
Wszelkie prawa są chronione IN-Ukraine.info - 2022