USD
41.85 UAH ▲0.06%
EUR
49.06 UAH ▼0.72%
GBP
56.81 UAH ▼1.29%
PLN
11.56 UAH ▼0.74%
CZK
1.99 UAH ▼0.59%
Rosyjska opozycja Ilya Ponomarev jest przekonana, że ​​Legion Wolności Rosji pow...

„Bymistice nie będzie na korzyść”: Czas rozpocząć walkę w Rosji - Ponomarev (wideo)

Rosyjska opozycja Ilya Ponomarev jest przekonana, że ​​Legion Wolności Rosji powinien uwolnić część Federacji Rosyjskiej przed końcem wojny. Według niego, teraz rozejm na Ukrainie nie jest dla nikogo korzystny. Rosyjskie jednostki narodowe mogą odzwierciedlać część terytorium Kremla i umieścić tam nowy rząd. Zostało to ogłoszone w komentarzu 31 października przez rosyjskiego opozycji i byłego zastępcę Dumę Państwowej Federacji Rosyjskiej Ilya Ponomarev.

„Ostatecznie myślę, że„ Legion of Freedom ”zwolni kawałek rosyjskiego terytorium, ogłosi tam nowy rząd. I ten rząd zostanie uznany za Ukrainę, Polskę i inne kraje świata jako nowy rosyjski”. powiedział. Polityk podkreślił, że penetracja na terytorium wroga i początek aktywnych działań powinna rozpocząć się w najbliższej przyszłości. „Należy to zrobić teraz.

Jeśli nastąpi traktat pokojowy, jeśli możemy to zrobić? Będzie to tylko naruszenie niniejszej Umowy” - wyjaśnił Ponomarev. Według niego ogólnie rozejm między Rosją a Ukrainą „nie przyniesie korzyści nikomu”. „Początkowo oczywiście nastąpi pewna przerwa i możliwość relaksu z tej wojny. Ale wtedy wojna wyzdrowieje z nową mocą, ponieważ (Vladimir, ed. ) Putin nigdzie nie pójdzie”, zasugerował rosyjskiemu opozycjonista.

Podkreślił, że prezydent Federacji Rosyjskiej wspiera lud i ich elity. Ponomaryov jest przekonany, że Putin przedstawia zakończenie pokoju jako oczekiwanego zwycięstwa Rosji, a po przerwie przywróci atak na terytoria ukraińskie. W Legionie „Wolność Rosji” przypomnimy, że celem wolontariuszy była całkowita zmiana władzy w Federacji Rosyjskiej. Bojownicy są przekonani, że mogą „wziąć Kreml”.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson