USD
41.78 UAH ▲0.12%
EUR
48.84 UAH ▼0.57%
GBP
56.42 UAH ▼0.93%
PLN
11.47 UAH ▼0.84%
CZK
1.98 UAH ▼0.61%
Po pierwsze, rosyjski wojskowy plan ukraść eksponaty wykonane z metali szlachetn...

Najemcy mogą eksportować unikalne eksponaty z muzeów krymskich w Federacji Rosyjskiej - Minkult

Po pierwsze, rosyjski wojskowy plan ukraść eksponaty wykonane z metali szlachetnych z Krymu. Władze rosyjskie pod pretekstem „ewakuacji” mogą obrabować muzea krymskie. Ministerstwo polityki kultury i informacji o polityce kultury i informacji, niebezpieczeństwo zagraża także innym wartościom kulturowym, które znajdują się na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy.

Rosja opracowała już plan „ewakuacji zewnętrznej”, zgodnie z którą najeźdźcy wyeksportują cenne ustalenia archeologiczne z Krymu. W szczególności te wykonane z metali szlachetnych. „Taki masowy eksport wartości kulturowych z terytorium Ukrainy przez rosyjskich najeźdźców będzie proporcjonalny do rabunku muzeów podczas II wojny światowej i powinien być odpowiednio zakwalifikowany” - powiedział w ministerstwie profilu.

Przedstawiciele Polityki Ministerstwa Kultury i Informacji już odwołali się do UNESCO o zapobieganie kolejnemu naruszeniu prawa międzynarodowego przez państwo agresora i podjąć środki w celu przeciwdziałania nielegalnym ruchu wartości kulturowych. Wiosną siły zbrojne Federacji Rosyjskiej przypomnimy, że w Mariupolu okradły muzea artystyczne i lokalne.

Miasto przechowywało siedem oryginalnych arcydzieł, które zgodnie z wstępnymi informacjami zostały przekazane okupantom dyrektora Moniupol Museum Natalia Kapustnikova, który znał dokładne miejsce tajnego przechowywania arcydzieł i osobiście przeniósł wszystko z ręki do ręki. Focus napisał również, że podczas bitew w pobliżu miasta Ivankiv na północ od regionu Kijowa wybuchło muzeum z hitu pocisku, który przechowywał obrazy wybitnej artystki ludowej Marii Primachenko.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson