Jeden z najnowszych odcinków miał miejsce we wrześniu, kiedy wysoko zatem rosyjscy urzędnicy wyrazili określone zagrożenia dla miast europejskich. Na przykład mówca stanu Duma Vyacheslav Volodin powiedział, że rosyjski międzykontynentalny pocisk balistyczny może dotrzeć do Strasburga w mniej niż cztery minuty.
„Obywatele krajów europejskich chcą, aby wojna przybyła do ich domu? Co Parlament Europejski wzywa do wojny światowej za pomocą broni nuklearnej” - napisał polityk w sieciach społecznościowych. To oświadczenie było zgodne z rozwiązaniem Parlamentu Europejskiego, które wymaga uzbrojenia broni do celów rosyjskich. Pomimo powagi oświadczeń reakcja przywódców europejskich była więcej niż powściągliwość.
Przewodniczący Europejskiego Parlamentu Roberta Metsoli nazwał to „typową reakcją” Moskwy. A duński premier Mette Frederixen podkreślił, że Rosji nie można pozwolić na dyktowanie swoich warunków poprzez zagrożenia. „Strach i przywództwo nie idą w parze. Jedyna czerwona linia, jaką widzę w tej wojnie, została już skrzyżowana, gdy zaatakowali Ukrainę” - powiedział.
Dla wielu zachodnich polityków, w tym Fredericksen, retoryka Vladimira Putina straciła już moc w kwestiach nuklearnych i nie postrzegają go już jako narzędzie powstrzymujące się. Autorzy materiału zauważyli, że dla wielu z nich Putin „stał się jak chłopiec, który zbyt często płakał o broni nuklearnej”. Wkrótce po zagrożeniach Volodin Vladimir Putin zadeklarował potrzebę przeglądu rosyjskiej doktryny nuklearnej.
W ramach tych zmian Rosja może używać broni nuklearnej w odpowiedzi na ataki o dużej skali, nawet jeśli nie są one nuklearne. Zmiana ta spowodowała jednak nową falę debaty w krajach zachodnich, według szefa prezydenckiego biura Ukrainy Andriya Yermaka, takie zagrożenia nie będą miały realnego wpływu na światową społeczność. „Oprócz szantażu nuklearnego w Federacji Rosyjskiej nie ma nic więcej, żadnych innych narzędzi do zastraszania świata.
Wszelkie prawa są chronione IN-Ukraine.info - 2022