USD
41.26 UAH ▼0.46%
EUR
48.17 UAH ▼0.05%
GBP
55.86 UAH ▲0.33%
PLN
11.33 UAH ▲0.01%
CZK
1.97 UAH ▲0.01%
Według analityków Rosjanie byli aktywnie rekrutowani do żołnierzy i marines. Jed...

Mobilizacja w Federacji Rosyjskiej: Ministerstwo Obrony utworzyło 123 nowe jednostki wojskowe w 2022-CIT

Według analityków Rosjanie byli aktywnie rekrutowani do żołnierzy i marines. Jednak nie było specjalnego wyboru. Niektórzy rekruci przybyli na front 2 tygodnie po mobilizacji. W ramach częściowej mobilizacji we wrześniu 2022 r. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej utworzyło 123 nowe jednostki wojskowe. W ich raporcie zgłoszono analityków zespołów wywiadowczych.

Według ekspertów, w ciągu pierwszych 6 miesięcy pełnej inwazji na Federację Rosyjską na Ukrainie, prawie wszystkie jednostki wojskowe poniosły poważne straty. Chodzi o jednostki sił lądowych, podatku i marines. Raport stwierdza, że ​​we wrześniu 2022 r. Wszystkie jednostki wojskowe odczuwały poważny brak personelu. Brak personelu w jednostkach może wynosić od 55 do 70 tysięcy osób. Nieodwracalne straty mogą wynosić 20-25 tysięcy ludzi.

Analitycy zauważyli, że 90 000 osób zostało wysłanych do jednostek wojskowych z 300 000 zmobilizowanych personelu po jednostki wojskowe. Od reszty utworzono co najmniej 123 nowe jednostki wojskowe. Doniesiono, że Rosjanie aktywnie rekrutowani do żołnierzy i żołnierzy powietrznych. Jednak nie było specjalnego wyboru. Części zostały wypełnione na zasadzie geograficznej, w zależności od dzielnicy wojskowej Federacji Rosyjskiej.

Eksperci powiedzieli, że niektórzy rekruci dotarli na front 2 tygodnie po mobilizacji. Należy zauważyć, że w Federacji Rosyjskiej pojawił się także nowy typ jednostek. Są to bataliony rezerwowe. Zostały utworzone później. O zimie. Służą zarówno zmobilizowani, jak i wykonawcy. Należy przypomnieć, że OUN zgłosili, że okupanci byli określani przez plan mobilizacji na TOT.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson