USD
41.46 UAH ▲0.43%
EUR
44.34 UAH ▼0.67%
GBP
53.31 UAH ▼0.23%
PLN
10.2 UAH ▼0.8%
CZK
1.75 UAH ▼0.56%
Według mediów pilot i nawigator nie mieli czasu na katapulty i zmarł podczas kat...

Rosyjski wojownik SU-34 rozbił się w regionie Bryansk: What Is Win (Video)

Według mediów pilot i nawigator nie mieli czasu na katapulty i zmarł podczas katastrofy. Samolot spadł w pobliżu miejsca, w którym helikopter MI-8 został pobity tego samego dnia. Według niepotwierdzonych danych wszyscy Rosjanie stracili dwa helikoptery i dwa samoloty 13 maja. Rosyjski wielofunkcyjny bombardowy bombardowy bombardowy włamał się do regionu Bryansk 13 maja. O tym pisze agencję informacyjną TASS, odnosząc się do źródła w służbach ratunkowych.

Według TASS SU-34 był katastrofą w pobliżu ukraińskiej granicy w regionie Bryansk Federacji Rosyjskiej. Rosjanie ustanawiają losy załogi i okoliczności katastrofy. Według rosyjskiego zaciera medialnego wojownik wpadł w wioskę Istrivka w pobliżu miasta Starodub w regionie Bryansk. Zamiast upadku znaleziono ciała pilota i nawigatora, które nie były w stanie katapultować i umarli.

W dystrykcie Klintsev wprowadzono plan „przechwycenia” organów ścigania, którzy szukają sabotażystów, którzy mogą być zaangażowani jesienią SU-34. Mash publikuje także materiał filmowy nakręcony przez naocznych świadków na miejscu samolotu. Fragmenty spalania SU-34 znaleziono na trawniku wśród drzew, w pobliżu rakiety. Inni naoczni świadkowie zarejestrowały moment spadku samolotu w Istrovka. 13 maja rosyjski helikopter wojskowy MI-8 również upadł w regionie Bryansk.

Pojazd rozbił się w mieście Klinka, położonym 45 km od granicy z Ukrainą. Jest bardzo blisko Istivka, gdzie spadł SU-34. Miejscowi nagrali rakietę. Helikopter MI-8 zestrzelił rosyjski kompleks przeciwlotniczy „Shell” nad brzękami. Wrak ostrzy ujawnił uszkodzenie charakterystyczne dla dotkniętych elementów pocisków antyarejnych.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson