USD
EUR
GBP
PLN
CZK
W zoo Lipetsk powiedziano, że otrzymali „aplikację od bojowników” i postanowili ...

„Who, jeśli nie my”: Rosjanie wysłali dwa pawi na front - media (zdjęcie)

W zoo Lipetsk powiedziano, że otrzymali „aplikację od bojowników” i postanowili nie marnować czasu. W obozie sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej budowana jest już specjalna zagroda dla ptaków. Rosyjskie zoo wysłało dwa pawi na front na Ukrainie. 30 kwietnia media Meduza zostały udostępnione 30 kwietnia. Nieoczekiwana „pomoc humanitarna” została wysłana do rosyjskich najeźdźców przez zoo Lipetsk. Reżyser Oleksandr Osipov przekazał ptaki w akcji „kto, jeśli nie my”.

„Dla facetów w ciężkim otoczeniu bojowym piękno ptaków inspiruje się, przynosi część radości. To nie jest reklama zoo, ale prezent z głębi serca. Gdy tylko aplikacja żołnierzy ma po prostu Otrzymano, zoo natychmiast postanowił przekazać im ptaki. Paw został przyjęty przez bojowników firmy 252 pułku karabinu zmotoryzowanego sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej.

Najeźdźcy, którzy walczą na Ukrainie, otrzymali już „pomoc humanitarną” i z wdzięcznością nagrali adres wideo. Najeźdźca zapewnił, że na obozie zbudowano już specjalną obudowę. Według niego, teraz rosyjskie wojsko będzie w stanie „złapać duchowy spokój, a nawet myśleć i patrzeć na piękno”. Warto zauważyć, że usługa prasowa samego zoo Lipetsk powiedziała o połączeniu pawów z przodu. Jednak w momencie publikowania materiału post został usunięty.

Przypomniemy, przewodniczącego dystryktu Oleninsky w regionie Tver Oleg Dubov otwarcie stwierdził, że nie będzie asfaltowa po złamanej drogi glebowej w wiosce Olena. Okazało się, że na tej ulicy żyje mężczyzna o niepopularnych poglądach politycznych. Tatiana Kravchenko pobłogosławiła rosyjskie najeźdźcy, która grała w loki w „Matchmakers”, Błogosławiła rosyjskich najeźdźców. W sieciach społecznościowych takie oświadczenie nie zostało docenione.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson