By Victor Duda
Bo cała ta smutna historia, ilustrowana zdjęciem wartym około 1 500 000 dolarów, jest kluczowym elementem systemu administracji państwowej, który powstał na Ukrainie gdzieś w 1997 roku i przetrwał do dziś bez zasadniczych zmian. Tylko skala stale rośnie. A wojna w niczym jej nie przeszkadza, wręcz przeciwnie.
Każdy, kto zostaje powołany na dość eksponowane stanowisko kierownicze, nie mówiąc już o szczeblu ministerialnym, wie na pewno, że przyjdzie do niego osoba (a może kilka) z poprzednika i zaproponuje program finansowy. Będzie to oczywiście proceder przestępczy polegający na sprzeniewierzeniu części pieniędzy publicznych, którymi operuje ta instytucja. Albo na użyciu potężnych narzędzi, które posiada. Albo na czymś podobnym.
W żargonie menedżerów nazywa się to „strefą żywienia”. A w program zaangażowani są już niektórzy pracownicy instytucji, różne struktury biznesowe i – co najważniejsze – przedstawiciele władz wyższego szczebla. Oznacza to, że nowy menedżer nie może odmówić - jest to równoznaczne z tym, że jeden bieg w skrzyni biegów nagle zaczyna się obracać w nieplanowanym kierunku. Taki zły trybik, czyli uczciwy urzędnik, zostanie po prostu zmielony i wyrzucony z systemu.
Podobne przypadki się zdarzają, ale są wyjątkowe. Wiadomo, że sytuacja jest zmienna. Zdarzają się scenariusze, w których nowy menadżer doskonale zna już możliwości „obszaru żywienia”, do którego został przydzielony (zwykle dzieje się to w instytucjach, które istnieją od dawna i bez zmian, np. „Ukrzaliznyci”), więc pozbywa się wszystkich intrygantów swojego poprzednika i zaczyna własne.
I zdarza się, że nowy przywódca publicznie pozycjonuje się jako bojownik z korupcją, więc zamyka stare schematy poprzednika, ale otwiera nowe. Można o tym pisać monografie. Napisano już kilka, ale nie pomogło to pozbyć się schematów cieni. Jedno się nie zmienia: na wszystkich poziomach – od centralnego po regionalny – bliskość władzy wykorzystywana jest do wzbogacania się.
A karani są w tym systemie jedynie za to, czego nie uczynili stosownie do swojej rangi, czyli – i to jest główne przestępstwo – za to, że nie dzielili się z wyższymi, czyli „poświęcali”. To ciągłe wysysanie soków z własnego kraju ma nawet uzasadnienie moralne.
Po pierwsze, skorumpowani urzędnicy nazywają to, co robią, rodzajem „smaru w aparacie państwowym”, bez którego w ogóle nie może to działać: rząd przestanie kraść – i wszystko się skończy, będzie jeszcze gorzej niż po wybuchu nuklearnym. Po drugie, część pieniędzy z korupcji wydaje się trafiać na szczytne cele – domy dziecka, szpitale, wsparcie sportu, krótko mówiąc, na wszystko, bez czego normalne życie nie jest możliwe.
A nawet za podejrzane dopłaty dla wysokich urzędników, żeby – wierzcie lub nie – kradli mniej. To jeszcze nie pomaga. I oczywiście na pomoc Sił Zbrojnych Ukrainy. . . Wojna nie tylko podniosła powieki skorumpowanego Vii, ale także rozwiązała mu drżące ręce. Ukraina nie wzbogaciła się na tak wielką skalę i cynicznie już na początku niepodległości, kiedy miliony zarabiały po prostu na różnicy pomiędzy oficjalnym i komercyjnym kursem dolara.
Wojna dodała do zwykłych „żerowisk” masę nowych i pozwoliła im działać niezwykle bezczelnie, bo „wojna obejmie wszystko”. Dlatego skorumpowani nie tylko marzą o zwycięstwie Rosji, oni na nie pracują. Bo nie ma Ukrainy - nie ma kto ponieść odpowiedzialności za skradzione. Na początku wpisu nazwałem te procesy elementem administracji publicznej. A to dlatego, że mają charakter totalny.
Przywódcy wszystkich szczebli i kierunków bogacą się nielegalnie, łaskawie pozwalając podwładnym na wzbogacanie się, ale tylko posłusznym. Siły bezpieczeństwa się bogacą — i to już osobna historia, która czeka na swojego kronikarza. Posłowie bogacą się, uchwalając prawa, które pozwolą skorumpowanym ludziom się wzbogacić. Bogacą się tam „działacze antykorupcyjni” i inni podobni działacze, podobnie jak ci, z którymi „gorączkowo walczą”.
Wzbogaca się służba rządzących, w tym mediów. Dzieci uczą się rzemiosła „zarabiania pieniędzy dla państwa” od swoich rodziców, więc system sam się reprodukuje. A na Ukrainie jest tylko jedna osoba, która nie tylko sama nie angażuje się w korupcję, ale też nie widzi jej wokół siebie i aby przezwyciężyć to haniebne zjawisko, ciągle brakuje jej autorytetu.
Wszelkie prawa są chronione IN-Ukraine.info - 2022