USD
41.78 UAH ▼0.22%
EUR
48.99 UAH ▲1.97%
GBP
57.27 UAH ▲2.11%
PLN
11.55 UAH ▲2.75%
CZK
1.98 UAH ▲2.38%
Według głównego Departamentu Personelu Sztabu Generalnego sił zbrojnych, dziś kw...

Liczba rezerw sił zbrojnych wzrosła o 2,5 razy: Ministerstwo Obrony poinformowało, czy rotacja będzie

Według głównego Departamentu Personelu Sztabu Generalnego sił zbrojnych, dziś kwestia wzmocnienia mobilizacji nie jest jednak inicjowana, kierownictwo wojskowe nadal przygotują zmiany legislacyjne w zakresie rotacji i demobilizacji. Z powodu nowego prawa mobilizacji na Ukrainie rezerwy sił zbrojnych znacznie wzrosły. Oskryby wzrosły o 2,5 razy w porównaniu do pierwszego kwartału bieżącego roku. Zgłoszono to w służbie prasowej Ministerstwa Obrony.

„Wejście w życie ustawy Ukrainy z 11 kwietnia 2024 r. Nr 3633-IX pozwoliło nam zwiększyć liczby służby wojskowej poborowej podczas mobilizacji 2,5 razy w porównaniu z pierwszym kwartałem bieżącego roku, co ogólnie pozwala na czas na czas Ukończenie jednostek wojskowych Na tym etapie przywróć ich zdolność walki i stwórz niezbędne rezerwy - poinformowało ministerstwo.

Według głównego Departamentu Personelu Sztabu Generalnego sił zbrojnych, dziś kwestia wzmocnienia mobilizacji nie jest jednak inicjowana, kierownictwo wojskowe nadal przygotują zmiany legislacyjne w zakresie rotacji i demobilizacji. Obecnie przeprowadzane są tylko lokalne środki w celu obracania i utrzymania zdolności walki sił zbrojnych.

„W interesie wdrażania środków wznoszenia walki i wymiany (rotacji) jednostek wojskowych (jednostek) jest zorganizowana i przeprowadzana, które wykonują zadania w tworzonych grupach żołnierzy”, powiedział w służbie prasowej Ministerstwa Obrony . Chodzi o zapewnianie wakacji, wypełnianie personelu i sprzętu, a także koordynacja walki z czasem trwania od 2 tygodni do 3 miesięcy. Przypomnij sobie, że we wrześniu 2024 r. Mobilizacja na Ukrainie trwa.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson