USD
41.49 UAH ▲0.59%
EUR
48.71 UAH ▼0.15%
GBP
55.69 UAH ▼0.9%
PLN
11.42 UAH ▼0.32%
CZK
2 UAH ▼0.15%
Skrzydlone rakiety rakietowe Atmaca z kruchym, rywalizującym wojownikiem o wadze...

Turcja modernizuje 11 platform marynarki wojennej z pociskami przeciw okrętowi Atmaca (wideo)

Skrzydlone rakiety rakietowe Atmaca z kruchym, rywalizującym wojownikiem o wadze 250 kg są zdolne do uderzania celów w odległości ponad 200 km, co pokazano podczas licznych testów. Marynarka wojenna Turcji zaczęła wdrażać kompleksową inicjatywę ze sprzętu 11 platform marynarki wojennej z nowoczesnymi pociskami przeciwsłonecznymi (PKR) do 2027 r. Inicjatywa zostanie wdrożona w ramach tureckiej obrony aerosmicznej Holding firmy Roketsan i STM Technological Company.

O tym donosi Savunma Sanayi st. Chociaż konkretne oznaczenia platform nie są ujawnione, umowa między STM i Roketsan sugeruje, że pociski ATMACA można łatwo zintegrować na statku zbudowanym przez statek ze STM. Oznacza to, że klasy ADA, klasy I i zmodernizowane statki Barbaros mogą być wyposażone w pociski Atmaca, co znacznie zwiększy ich możliwości walki.

Kompleks rakietowy Atmaca, opracowany przez tureckiego producenta Roketsan, jest potężnym i wszechstronnym narzędziem do porażki bramek morskich. Mając daleki zasięg 220 km, rakieta Atmaca stanowi poważne zagrożenie dla celów poza bezpośrednią widocznością. Nowy PCR jest wyposażony w mały silnik turbojet tureckiego jarmużu produkcyjnego 3500.

Aby dokładnie poprowadzić rakietę, wykorzystuje kombinację zaawansowanych technologii - globalnego systemu pozycjonowania (GPS), systemu nawigacji bezwładności, barometrycznego wysokiego miernika i A radar. Włączenie aktywnego poszukiwacza radaru zapewnia doskonałą dokładność rywalizującej głowicy o wadze 250 kg. Na zewnątrz Atmaca jest podobna do amerykańskiego Harpoon PKR, różnicy tylko w projekcie Stevesa i stabilizatorów. Rakieta już się udała.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson