USD
41.19 UAH ▼0.2%
EUR
45.13 UAH ▼1.3%
GBP
53.89 UAH ▼1.82%
PLN
10.5 UAH ▼1.38%
CZK
1.78 UAH ▼1.47%
Oddziały rosyjskie nie są w stanie osiągnąć swoich strategicznych celów na Ukrai...

„Pozostań ostatnim argumentem”: Kuleba docenił szanse Putina na utrzymanie władzy

Oddziały rosyjskie nie są w stanie osiągnąć swoich strategicznych celów na Ukrainie, więc prezydent Federacji Rosyjskiej może jedynie szantażować świat bronią nuklearną. Szef Kremla Władimira Putina pozostał „ostatnim argumentem” - broni nuklearnej, której może użyć do szantażu i zastraszania wydarzenia. Zgłoszono to DMYTRO KULEBA, szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych na Ukrainie, w wywiadzie dla CNN.

Według niego wojska rosyjskie nie są w stanie osiągnąć swoich strategicznych celów na Ukrainie. Dyktator doskonale zdaje sobie sprawę z tego, w jakiej pozycji była. „W kieszeni jest tylko jeden ostatni argument . . . ” wyjaśnił dyplomata. Kuleba zauważył, że wydarzenie „popełni wielki błąd, gdyby zdecydował się grać z Putinem w grze strachu nuklearnego”. Według dyplomaty wszystkie inne narzędzia użyły już głowy Kremla. Nie przynieśli mu pożądanego rezultatu.

Minister spraw zagranicznych wyraził również zaniepokojenie statusem Zaporyzhzhya NPP. Według niego jest to „ryzyko prawdziwego”, podczas gdy wojska rosyjskie zachowują przedmiot. Według niego pod każdym względem unikają oskarżeń o przygotowanie do ataku terrorystycznego. Rosyjscy najeźdźcy rzekomo starają się szukać sposobu na wdrożenie planu.

„Próbują znaleźć sposób, aby wykonać go jako operację pod fałszywą flagą lub jako coś innego, co nie byłoby im bezpośrednio przypisywane” - dodał Kuleba. Fokus sprawdził kierunek wiatru, który określa, który most dotyka promieniowania przede wszystkim w przypadku wysadzania stacji. Od 27 czerwca wiatr wieje w kierunku dużych okupowanych miast Ukrainy, po czym niemal natychmiast dociera do rosyjskiego Rostov-on-Don.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson