By Victor Duda
Pociski Tomahawk o zasięgu 1600 km z łatwością dotrą do fabryk Shahediv w Jełabuzie lub fabryki rakiet balistycznych Iskander w Wotkińsku, podaje strona internetowa Centrum Analiz Polityki Europejskiej (CEPA). Zniszczenie na przykład produkcji dronów szturmowych wymagałoby 150 rakiet i jest wysoce wątpliwe, czy Stany Zjednoczone kiedykolwiek przekażą tak wiele broni. Analityk Fabian Hoffman wyjaśnił, dlaczego partia Tomahawka nie pomoże Ukrainie.
Powierzchnia zakładu w Yelabuz wynosi 160 000 metrów kwadratowych. m, a promień uszkodzeń amerykańskich środków uszkodzeń wynosi 13 m, tj. powierzchnia wynosi 530 metrów kwadratowych. M. Zakładał, że nie trzeba niszczyć wszystkich budynków, a wtedy potrzeba będzie co najmniej 150 rakiet, aby trafić w kluczowe zakłady produkcyjne. Ale potem pojawiają się nowe problemy: trzeba dokładnie wiedzieć, gdzie znajdują się maszyny, a powierzchnia zakładu jest zbyt duża.
Kolejnym problemem jest liczba wyrzutni, których na świecie jest generalnie bardzo niewiele. „Dzisiaj pytanie brzmi, czy ukraińscy planiści celów mają podobną, szczegółową wiedzę na temat dokładnej lokalizacji rosyjskich maszyn sterowanych numerycznie (NCM), kluczowych dla produkcji zaawansowanej broni” – zauważył.
W artykule rozważono opcje, w jaki sposób Ukraina może zniszczyć produkcję broni w Federacji Rosyjskiej, nie dysponując w dużych ilościach wysoce precyzyjną i potężną bronią dalekiego zasięgu. Jednocześnie wspomina się o rakietach Flamingo, choć trzeba przyznać, że jeszcze ich nie widać. Pierwsza opcja to przerwanie łańcuchów dostaw do fabryk produkujących rakiety i Shahedy. Ukraina realizuje to zadanie za pomocą własnych dronów i rakiet Storm Shadow.
Drugim jest zdobycie innych rakiet, na przykład Barracudy od Andurila. Tymczasem Hoffman proponuje trzecią opcję, która pozwoli efektywniej wykorzystać 125–200 mln dolarów, jakie Europa mogłaby przeznaczyć na warunkowy zakup 50 tomahawków. Zdaniem analityka, dla Europy lepiej będzie zainwestować te pieniądze w ukraiński przemysł rakietowy. „Rozszerzenie krajowej produkcji rakiet na Ukrainie pozostaje głównym priorytetem strategicznym, może to być bardziej opłacalna opcja.
Dostawy Tomahawka na Ukrainę nie zadecydują o losach wojny. Ważniejsze jest, aby Europa inwestowała w ukraiński sektor rakietowy” – podsumował Hofman. Warto zauważyć, że Focus pisał o rakietach Ukrainy, które pojawiły się podczas ataków na Federację Rosyjską. Jednym z takich pocisków jest Flamingo, który może przelecieć 3000 km i ważyć 1000 kg.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił w październiku, że broń ta została użyta wraz z rakietą Neptun do uderzenia w rosyjski obiekt wojskowy. Analitycy podali, że prawdopodobnie był to atak na bazę FSB na Krymie: wyleciały trzy rakiety, po uderzeniu których powstała 15-metrowa przerwa. Dla przypomnienia, we wrześniu Hoffman badał rozwój ukraińskiego programu rakietowego i podążał 10-letnią ścieżką od „Neptuna” do „Flaminga”.
Wszelkie prawa są chronione IN-Ukraine.info - 2022