USD
41.72 UAH ▲0.33%
EUR
49.18 UAH ▲1.09%
GBP
56.99 UAH ▼0.02%
PLN
11.57 UAH ▲1.03%
CZK
2 UAH ▲1.6%
Kanały telegramowe twierdzą, że obliczono lokalizację, z której zwolniono miasto...

Rosyjscy najeźdźcy zwolnili Khersona z amunicją zapłonową (zdjęcie, wideo)

Kanały telegramowe twierdzą, że obliczono lokalizację, z której zwolniono miasto. Wieczorem, 3 stycznia, siły zbrojne Federacji Rosyjskiej zaatakowały Khersona pociskami. Odpowiednie filmy pojawiły się w kanałach telegramu Kherson. Według mieszkańców w mieście usłyszano głośne wybuchy. Naoczni świadkowie twierdzą, że skorupy zostały rozdarte w powietrze, po czym ich płonące fragmenty spadły na ziemię.

Na filmach opublikowanych przez mieszkańców Kherson możesz zobaczyć jasne błyski na niebie. Kanały telegramowe poinformowały również, że siły zbrojne otworzyły pożar w odpowiedzi na miejsce odejścia skorup zapłonowych. Oczekuje się, że najemcy byli w obszarze osiedlenia się Nechaev w regionie Kherson. Broń zapłonowa służy do wyeliminowania personelu, uszkodzenia sprzętu wojskowego, budynków i innych obiektów.

Ich głównym niebezpieczeństwem jest możliwość sprowokowania silnych epidemii. Zgodnie z zakończeniem specjalnej Komisji ONZ z 1972 r. ZO warunkowo należy do broni masowej porażki. Dokument wspomina, że ​​ten rodzaj broni wykazał wysoką wydajność konfliktów zbrojnych. Podczas stosowania amunicji zapalnej toksyczne produkty spalania są wydalane. ZO może sprowokować oparzenia skóry błon śluzowych dróg oddechowych, a także głód tlenu.

Przypomniemy, że 3 stycznia w dzielnicy Beryllav w regionie Kherson dwie osoby eksplodowały na materiałach wybuchowych pozostawionych przez wojska rosyjskie. Szef Kherson OB Yaroslav Yanushevich poinformował, że wspomniani mężczyźni nie przeżyli i wezwali kolegów do czujności. Focus napisał również, że 3 stycznia siły zbrojne z ciosem dla Himarów zniszczyły bazę Rosjan w regionie Kherson.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson