USD
41.22 UAH ▼0.33%
EUR
46.15 UAH ▲0.35%
GBP
55.24 UAH ▲0.33%
PLN
10.78 UAH ▲0.22%
CZK
1.83 UAH 0%
Według dziennikarzy wiele irańskich pocisków zostało przechwyconych w przestrzen...

Atak Iranu na Izrael: Order uruchomienia rakiet osobiście dał Ayatol Ali Chameney - Reuters

Według dziennikarzy wiele irańskich pocisków zostało przechwyconych w przestrzeni powietrznej sąsiedniej z Izraelem Jordanem. Wysoki przywódca Iranu Ayatol Ali Hamanea osobiście nakazano rozpocząć atak rakietowy na Izrael. O tym pisze Reuters w odniesieniu do jego źródeł. Należy zauważyć, że nienazwany irański urzędnik powiedział dziennikarzom. Według niego sam Hamanea jest teraz „w bezpiecznym miejscu”.

Publikacja pisze, że Iran atakuje pociski balistyczne na Izraelu w odpowiedzi na kampanię Tachy przeciwko sojusznikowi Teheranie, organizacji terrorystycznej „Hezbolla” w Libanie. Ta kampania w Libanie jest największą eskalacją wojny regionalnej od roku, działań działań wojennych w sektorze Gazy. Chociaż Izrael nadal charakteryzuje to jako ograniczone, jest to pierwsza taka operacja przez 18 lat.

Dziennikarze powiedzieli, że wiele irańskich pocisków zostało przechwyconych w przestrzeni powietrznej sąsiedniej z Izraelem Jordanem. Przypomniemy, że Iran rozpoczął atak rakietowy na Izrael. W całym kraju słyszano syreny lęku powietrznego. Całkowita liczba pocisków balistycznych wynosi około dwa razy większa niż liczba biegów Iranu w kwietniu - z czego 99% zostało przechwyconych. USA wspierają i koordynują z Izraelem kwestią obrony powietrznej.

Zarówno Izrael, jak i Stany Zjednoczone podejmują znaczne wysiłki dyplomatyczne, aby zapobiec atakowi Iranu, chociaż nie jest jasne, jak skuteczne będą te wysiłki. Miejscowi i dziennikarze informują, że syreny są słyszane w całym Izraelu. Focus napisał również, że izraelska armia obrony w nocy 1 października zgłosiła początek chirurgii ziemi w południowym Libanie.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson