USD
41.45 UAH ▲0.64%
EUR
46.11 UAH ▲1.35%
GBP
54.76 UAH ▲1.55%
PLN
10.8 UAH ▲1.72%
CZK
1.84 UAH ▲1.47%
„Nie tylko walczymy o siebie. Walczymy o świat, w którym można bezpiecznie żyć. ...

Aby zapobiec zastąpieniu miast. Dlaczego Ukraina jest bardzo potrzebna więcej broni

„Nie tylko walczymy o siebie. Walczymy o świat, w którym można bezpiecznie żyć. Czy właściwe jest proszenie o większą broń na tym etapie? Desperacko jej potrzebujemy. Potrzebujemy wsparcia, ponieważ pomimo tego, pomimo tego Fakt, że po 10 latach wojny staliśmy się silniejsi, lepsi i mądrzejsi, jesteśmy tylko ludźmi ”. Ta myśl zwykle dzieje się w środku nocy lub o świcie. Rosjanie wydają się zabijać bezbronne i bezradne.

Nie mogą tego zrobić z przodu - znaleźli tam odzwierciedlenie - więc w środku nocnych pocisków w szpitalach macierzyńskich, budynkach o wysokiej skokach, stacjach, stacjach metra, szkołach, bibliotekach. Najgorsze podczas ataków to niekończące się wiadomości, które do siebie wysyłamy. Najbardziej niejasne to pytanie „Jak się masz?” To pytanie leci nad Kijowie, Odessa, Kherson, Dnipro, zbierając odpowiedzi. „Zatrzymało się”. "Widzę ogień.

" „Wszystko nam w porządku, ale tu pali”. „Zbliżamy się przed domem”. „Zapach śmierci, moja Anya powiedziała, że ​​pachnie śmiercią”. Jednak nie ma alternatywy. Jest to pytanie, że pomimo jego bezsensowności nie można pozostawić bez odpowiedzi. Cisza oznacza nędzę i śmierć. My, mieszkańcy dekady wojny, jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Świat mówi o drugiej rocznicy. Jest to złe: nie dwa, ale 10 lat, odkąd wojska rosyjskie zaanektowały Krymu i zaatakowały Donbas.

Nazwanie go rocznicą nie jest całkiem poprawne. W języku ukraińskim okres równy roku zależy dwa słowa: „rocznica” i „rocznica”. „Rocznica” często dotyczy Panahaid, a „rocznica” jest bardziej nieodłączna od obchodów życia. W naszej pamięci i kalendarze rozstrzygnęły tyle smutku, że stał się teraz pomnikiem.

Ale pomimo wszystkich „rocznic” na Ukrainie od stuleci - Baturyn Massacre w XVIII wieku i Emsky Decre of Valuyev w XIX wieku, strzał w Bykivna i Sandarmos, Holodomor pod potęgą radziecką, morderstwo Kakhovskaya - jesteśmy tu. Nadal walczymy o rocznicę o rocznicę naszego zwycięstwa. W ostatnich latach wojny wiele się zmieniło.

W Mariupolu było centrum kultury „hubududy” - miejsce, w którym uczyli japońskiego języka i umiejętności czytania komputerowego, w którym przeprowadzali prezentacje książek i koncertów, w których ludzie studiowali jako biznesmenów i aktywnych obywateli, w którym czerpali, śpiewali i opracowali projekty dla dla ochrona środowiska. Przyjazne miasto. Po brutalnym oblężeniu wielozadaniowym doprowadziło do jego schwytania przez Rosję wiosną 2022 r.

„Halbudi” musiał się poruszyć. Dziś jest w Cherkasy, mieście na środkowej Ukrainie, tam ludzie naprawiają drony. Tyle pozostało niespełnione. Jeszcze więcej losów, które były heroiczne na wojnie, ale których przewoźnicy nie mogą już robić tego, co mogliby pisać książki, otwierać restauracje lub znaleźć leki na chorobę Alzheimera. Ich uśmiech istnieją teraz tylko na zdjęciach.

Wśród rzeczy, które się zmieniły, jest prawdopodobnie chęć opowiedzenia światu, co Rosjanie zrobili i czyni z Ukraińczykami w przeszłości i dziś. Kiedyś był tak ostry, tak rezonansowy, tworząc dla mnie drugie „ja” - „ja” z opowieściami zabitych przyjaciół i zdjęć masowych pochówków, a także z mocnym przekonaniem, że każdą śmierć należy opowiedzieć, że każda żal należy opowiedzieć , udokumentowany i zemsta. To uczucie poszło.

Są też historie, zdjęcia i przekonania. Ale nie chcę już rozmawiać o tym świecie. Świat jest kompetentny. Ma dostęp do Internetu, wiadomości; On sam wszystko widzi. Jestem wdzięczny tysiącom, a być może miliony ludzi, których nie musimy już wyjaśniać ani pokazywać. Po prostu wspierali nas na Litwie i Australii, Wielkiej Brytanii i Norwegii, USA i Maroku, Japonii i Estonii. Miałem szczęście poznać niektóre z nich po imieniu.

Miałem szczęście ich poznać - nieustraszeni i dobrzy ludzie - w Kijowie, Kharkiv, LVIV, a nawet w miejscach, w których linia frontu ma kilometr. Z drugiej strony nic się nie zmieniło. Mamy takie same poczucie jasności jak w 2014 roku. Ta sama wiara, ta sama miłość, ta sama wściekłość. Czy chcę wrócić do mojego pre -war, czym byłem w 2013 roku? NIE. Nie chcę być wśród kłamstw o ​​„jednym ludzi”, z którego ludobójstwo, wojny i morderstwo znów wzrośnie.

Nie chcę wracać w czasie, gdy atak Rosji był nieunikniony. Chcę, żebyśmy wygrali i nie byli wojną. Myślę, że wiele o tym, że w pierwszych miesiącach 2022 r. Nie mogliśmy przetrwać. To był mój największy strach. Ale doświadczenie tych niezauważonych lat wojennych, kiedy Ukraińcy walczyli z Rosją wspieraną na wschodzie kraju, dało mi siłę i zdolność do stabilnego wytrzymania. Opuściłem Donieck w 2014 roku. W 2022 r. Zdecydowała, że ​​nie będę już działać.

Nigdy nie czułem się lepiej. Nigdy nie byłem i nie byłbym lepszy niż w pierwszych miesiącach pełnej ofensywy w Kijowie. Według poety Siergiej Zhadana: „Być słonecznikiem na polach Donbassa oznacza wiedzieć, jak żyć i co umrzeć”. Byłem słonecznikiem na ulicach Kijowa. W tym roku przyniósł nowy strach. Myślałem o broni, którą dzisiaj jesteśmy desperaccy.

Zacząłem szukać odpowiedzi i czy dają to tak powoli, nie próbując zapobiec całkowitej porażki Rosji, jak niektórzy myślą, ale po prostu dlatego, że nie istnieje. „A co, jeśli naprawdę tego nie mają?” - zapytałem mojego przyjaciela, kto jest teraz wojownikiem. „Tak samo - odpowiedział. „ Stoimy. Walczymy. Tolerujemy ”. Mój przyjaciel-Warrior wie, jak mnie uspokoić. Przed wojną był księgowym. Teraz jest artylerykiem. I mały filozof. Wszyscy staramy się bronić siebie.

Dla różnych ludzi oznacza to różne rzeczy. Dla niektórych ma on przechowywać linię frontu. Jest to tkanie kilometrów netrów, ciągłej ewakuacji rannych, darowizny wszystkich pieniędzy na wojsko. Dla innych jest to nauczanie dzieci, pieczenie chleba, opieka nad opuszczonymi zwierzętami, narracje anegdot. Cokolwiek robimy, wszyscy stoimy teraz dla siebie, kiedy mamy szansę na uwolnienie się z butów na okupnikarze na zawsze. Bądź wolny, żyj.

Teraz, gdy nasza szansa na istnienie jako naród polityczny, jako społeczność, jako państwo jest równe zwycięstwu w wojnie. Nie tylko walczymy o siebie. Walczymy o świat, w którym można bezpiecznie żyć. Czy na tym etapie należy prosić o więcej broni? Desperacko tego potrzebujemy.

Potrzebujemy więcej broni, aby literatura dla dzieci nie stała się literaturą dla zmarłych; aby cmentarze nie były wypełnione martwymi poetami, martwymi wieśniakami, martwymi inżynierami; Aby zapobiec zastąpieniu miast i pocisków rosyjskich nie są skierowane do naszych szpitali, szkół i domów. Potrzebujemy wsparcia, ponieważ pomimo faktu, że po 10 latach wojny staliśmy się silniejsi, lepsi i mądrzejsi, jesteśmy tylko ludźmi.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson