USD
41.72 UAH ▲0.33%
EUR
49.18 UAH ▲1.09%
GBP
56.99 UAH ▼0.02%
PLN
11.57 UAH ▲1.03%
CZK
2 UAH ▲1.6%
Rozpowszechnienie: Według analityka wojskowego jedynym systemem broni, którego n...

Problem, ale nie katastrofa: czy broń amerykańska można wymienić - Agl Rustamzade

Rozpowszechnienie: Według analityka wojskowego jedynym systemem broni, którego nie można zastąpić analogiem, jest kompleks American Patriot. W przeciwnym razie sytuacja jest inna. Zawieszenie pomocy wojskowej na Ukrainę przez Stany Zjednoczone będzie problemem dla ukraińskich sił zbrojnych, ale nie katastrofą. Opinia ta została wyrażona przez analityka wojskowego z Azerbejdżanu Agil Rustamzade.

Według niego, w przeważającej części siły ukraińskie będą musieli przedstawić systemy obrony powietrznej amerykańskiej produkcji patrioty. Jednak, jeśli chodzi o inne systemy broni, mają one analogi, których wartość jest nawet niższa niż próbki amerykańskie. „Broń, której nie można całkowicie zastąpić i szybko są patriotem. Wszystko inne ma analogi. Tak, tak, jest to niewątpliwie duży problem. Ale nie katastrofa” - napisał Rustamzade na Facebooku.

Należy zauważyć, że wielu zachodnich ekspertów wyraziło podobną opinię. Na przykład magazyn Economist w swojej publikacji zidentyfikował podstawowe elementy pomocy wojskowej, które są trudne lub niemożliwe do zastąpienia w krótkim okresie. Krótko mówiąc, głównym problemem dla ukraińskich sił zbrojnych będzie brak amerykańskich kompleksów przeciwlotniczych.

Stany Zjednoczone są jedynym krajem zdolnym do masowego wytwarzania tych systemów, zdolnych do przechwytywania hipersonicznych i balistycznych pocisków. Jeśli weźmiemy pod uwagę europejskie analogi, na przykład francusko-wartościowe systemy SAMP/T mogą teoretycznie zastąpić Patriot, ale nie są one gotowe do odzwierciedlenia najbardziej dużych i hipersonicznych pocisków, a nowe modyfikacje pojawią się wcześniej niż w 2026 r.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson