USD
41.6 UAH ▲0.84%
EUR
43.8 UAH ▲0.54%
GBP
52.53 UAH ▲0.51%
PLN
10.16 UAH ▲0.98%
CZK
1.73 UAH ▲0.54%
Według brytyjskiego Ministerstwa Obrony incydent Airfront może nastąpić z powodu...

Eksplozje na Krymie trafiły w lotnictwo Floty Morza Czarnego Federacji Rosyjskiej - Wywiadu Wielkiej Brytanii

Według brytyjskiego Ministerstwa Obrony incydent Airfront może nastąpić z powodu detonacji odkrytej amunicji. Podczas serii wybuchów w lotnisku w okupowanym Saki, co najmniej pięć rosyjskich bombowców SU-24 i trzy wielofunkcyjne samoloty SU-30 zostało zniszczonych lub poważnie uszkodzonych. Jest to określone w nowym raporcie brytyjskiego Ministerstwa Obrony Ministerstwa Obrony z 12 sierpnia.

Departament zauważa, że ​​początkowa przyczyna eksplozji u podstawy wojskowej sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej na okupowanym Krymie nie jest ustalona. Jednak, jak sugerują zwiadowcy, filary dymu, usunięte przez kilka naocznych świadków, świadczą o detonacji do czterech odkrytej amunicji. „Co najmniej pięć samolotów SU-24 i trzech celów SU-30 są prawie na pewno zniszczone lub poważnie uszkodzone przez eksplozje. raport.

UK Intelligence zauważa, że ​​osiem zniszczonych lub uszkodzonych samolotów to niewielka część parku lotniczego Kremla. Jednak, jak przypomina agencja, lotnisko w żołnierzach okupacyjnych Sakui zostało wykorzystane jako baza lotnictwa floty Morza Czarnego Federacji Rosyjskiej, która wykonywała zadania w regionie. „Obecnie możliwości lotnictwa marynarki wojennej floty zostały znacznie osłabione.

Incydent ten prawdopodobnie sprawią, że rosyjscy żołnierze sprawdzą swoje pojęcie zagrożenia. Krym był prawdopodobnie uważany za niezawodny tylny obszar” - dodał Ministerstwo Wielkiej Brytanii, komentując a Seria eksplozji na okupowanym półwyspie. Przypomniemy, że zniszczenie rosyjskiego lotnictwa na lotnisku na SACS stało się największymi stratami dla Rosji od drugiej wojny światowej.

<p> Lekarz zapewnia pomoc podczas ostrzału. Batalion Stugna </p>...
Ponad miesiąc temu
Ukraiński lekarz zapewnia wojsko podczas ostrzeżenia
By Simon Wilson