30 października 2023 r. Grupa ukraińskich obrońców przybyła na wiodące pozycje sił zbrojnych w pobliżu Kingevki. Za kilka dni miały zostać zastąpione, ale zmiana nigdy nie nadeszła, a pozycje zaatakowały siły zbrojne Federacji Rosyjskiej. Za kilka dni, 4 listopada, jeden z żołnierzy zmarł, dwóch kolejnych poszło na wodę i nie wróciło, a z całej grupy po tym, jak burze wroga udało się przetrwać tylko jednego wojownika.
Vladimir Gudim, ze znakiem wywoławczym, że Tikhon został tam bez połączenia, bez jedzenia i wody. Vladimir - 54. Pochodzi z Kherson. Przed Wielką Wojną pracował w paramilitarnej ochronie na kolei, przeżył okupację, a kiedy jego rodzinne miasto było oddane, zapisał się na swoich towarzyszy w siłach zbrojnych. Mężczyzna dotarł na front w środku lata 2023 r. , A następnie został rzucony pod Bakhmut, gdzie został po raz pierwszy ranny.
Po leczeniu we wrześniu Władimir powrócił na stanowisko. Tikhon był dowódcą departamentu - dowódcą maszyny walki 22 OMBR. 30 października, wraz z dziewięcioma braciami, przybył na pozycje bojowe z przodu kilka kilometrów od kleszcza. Po drodze jedna z grup pokryła dron wroga. Rankiem ranni zastąpiono, a pełny obrót całej grupy miał się odbyć za 4-5 dni. Było trzech bojowników z Władimirem i pięć jeszcze pięciu.
Według niego „sąsiedzi” próbowali przebić się przez wroga DRG, ale byli w stanie odeprzeć atak, chociaż zabito jednego i rannych. Następnego dnia inny DRG już próbował udać się do Gudima i jego grupy. Odzwierciedlali także, ale mieli jednego martwego. 4 grudnia, kiedy akcje się skończyły, dwóch facetów z Tikhon poszło na wodę, ale nigdy nie wróciło. Ich los jest nieznany. Gudim był również uważany za zaginiony. 8 grudnia Rosjanie wyruszyli na ofensywę.
„Do siódmej wciąż widziałem facetów w sąsiedniej pozycji, a kiedy wspiąłem się, wszystko już było. Najwyraźniej były pokryte w nocy, kopalnie, czy coś innego” - mówi wojsko. Dodał, że jego pozycja najeźdźców z jakiegoś powodu przeszła z boku, a z dronów, które ukrywał. Pewnego dnia dwóch Rosjan wskoczyło do OKOP. Nie zauważyli, że wciąż ktoś tam był, a Maramoeli poszedł. Vladimir rzucił w nich granat.
Biorąc stację radiową najeźdźców, zdał sobie sprawę, że Rosjanie przeszli przez swoją pozycję, ponieważ wierzyli, że wszystko tam zostało zastąpione. „Te„ singiel ”, które podczas ostrzału wskoczyły do sąsiedniego wykopu. I wspina się” - wspomina Vladimir. W jednym z podniesionych w swoim wykopie najeźdźcy Vladimir znalazł notatnik.
Pisemne strony, które złapały, i zaczęły przechowywać swój pamiętnik, aby jego krewni wiedzieli, że coś może mu się przytrafić. W mężczyźnie nie było praktycznie żadnego jedzenia, woda. „Jeśli minęło deszcz, jest wakacje. Puste butelki kałuż. A co robić? Woda to woda. Człowiek wspomina. W poszukiwaniu jedzenia przeszukał zabitych i pokonanych okopów wroga. Jeden z nich wykopał 6 puszek gulaszu. Potem zaczął próbować wydostać się ze środowiska. „Zgubiłem się.
Wyszedłem na nieznanym terytorium. Nie znalazłem kleszcza. Najwyraźniej poszedłem trochę na bok i poszedłem do wroga z tyłu. Już było świecące. Dotarłem do paska lasu i znalazłem ziemiankę - w nim i ukrył. Nie było tam nikogo, choć nie było nic zarówno naszego, jak i rosyjskiego leżące. Może pozycja przechodziła od ręki do ręki - mówi. Tydzień później dwóch Rosjan udało się do rowu, rzucił granat po ich stronie.
Potem nastąpiła eksplozja, być może spadła z drona, dlatego został ranny w dłoni, a fragmenty pokroiły mu nogę. „Spojrzałem: palec wisiał . . . Nadal nie był uratowany, natychmiast amputowany. Obciąłem nożyczki, które były w zestawie pierwszej pomocy. Traktował ręką serwetkami alkoholowymi i dźgnął się. Mężczyzna mówi również, że z czasem ma bardzo spuchnięte nogi z powodu mrozu i hipotermii. Już w szpitalu został przez to amputowany.
Po kontuzji Hoodim pozostał w tej pozycji w rzeczywistości miesiąc. W ostatnim tygodniu nie miał jedzenia. Potem mężczyzna postanowił brać na własne ryzyko zastąpienia pola, ale z powodu pogorszenia pogody za każdym razem odkładał swoje wyjście. Za kilka dni wyszedł w poszukiwaniu jedzenia, zauważono. „Słyszę płacz:„ Wstań, chodź tutaj! Jestem na pewno ” - wspomina Vladimir Gudim.
Poprzez rosyjski myślał, że Rosjanie natknęli się na niego i wskoczyli do rowu, ale później usłyszeli: „Wyjdź, jesteśmy własnymi. Tylko ręce do przodu”. Jak wtedy wojsko powiedziała Vladimira, nie strzelali na niego, ponieważ zobaczyli trójzębnik na widoku. Okazało się, że to bojownicy z jego brygady. Władimir Gudim został znaleziony 22 grudnia. Zadzwonił po raz pierwszy i zgłosił. to jest żywe. Mężczyzna wyznaje, że oś nie stracił nadziei, że wróci do swojego.
„Miałem pewność, że będę żył. Czy znasz mądre słowa? Jeśli nie jesteś pewien siebie, straciłeś 50%”, mówi żołnierz. W tym czasie stracił 15 funtów. Heroizm w jego historii nie jest widoczny przez Władimira, chociaż otrzymał medal„ za odwagę w bitwie ”. Mój, lub, powiedziałbym lepiej, zasługę - że nie opuściłem natychmiastowej pozycji. Nie uciekł. Chyba że to. A więc. Tysiące facetów również walczy, chroniąc. Nie czuję żadnej wyłączności sytuacji.
Wszelkie prawa są chronione IN-Ukraine.info - 2022