Społeczeństwo

Konflikt w księgarni w Kijowie za pośrednictwem Rosjanina: pojawiła się reakcja policyjna

Policja zidentyfikowała tożsamość mężczyzny, który wciągnął telefon do wolontariusza Kateryny Kosetskiej podczas kłótni w księgarni. Działania mieszkańca regionu Kijowskiego zostały zakwalifikowane jako „mały chuliganizm”. Podczas monitorowania sieci społecznościowych funkcjonariusze organów ścigania znaleźli post, w którym dziewczyna opowiada o skandalu językowym, który miał miejsce w kawiarni „znaczącej” na Chreshchatyk z nieznanym mężczyzną.

Zgłoszono to przez policję metropolitalną. Według militamenów kobieta zwróciła uwagę dla gościa instytucji, która przemawiała po rosyjsku. Próbując podjąć działania mężczyzny na telefon komórkowy, ten ostatni agresywnie zareagował na te próby i oderwał gadżet z jej rąk. Wiadomości zarejestrowane przez policję zidentyfikowały przestępcę i miejsce jego lokalizacji. Był 44-letnim rezydentem regionu Kijowa.

Funkcjonariusze organów ścigania przeprowadzili wywiady z mężczyzną i dokonali przeciwko niemu protokół administracyjny na podstawie art. 173 kodeksu przestępstw administracyjnych - mały chuliganzm.

Działania, które naruszają porządek publiczny, pociągają za sobą grzywnę w wysokości trzech do siedmiu minimalnych dochodów, które nie podlegają nie do podjęcia usług lub służba społeczna na okres czterdziestu do sześćdziesięciu godzin lub prace korekcyjne na okres od jednego do dwóch miesięcy, z odliczeniem dwudziestu procent zarobków, lub aresztowanie administracyjne za okres do piętnastu dni.

Doniesiono również, że zebrane materiały zostaną wysłane do komisarza języka państwowego w celu rozważenia i ścigania sprawcy. Rzecznik Rzecznik języka Taras Kremin nie skomentował tego wydarzenia. Księgarnia „Znaczenie”, w której wydarzyło się wydarzenie, uważa, że ​​przyczyną kłótni było to, że Ukraińczycy nie chcą słyszeć rosyjskiego.

„Niestety prawo nie pozwala nam zapewnić braku rosyjskiego w kosmosie” - powiedziała instytucja, dodając, że Ukraińczycy powinni mówić na ukraińsku i wszyscy rosyjscy powinni się pozbyć. Przypomnimy 21 października burmistrz LVIV Andriy Sadovy wyjaśnił, czy w jego mieście będą patrole językowe.