„Putin wykazał maksymalną elastyczność” – skomentował wojnę na Ukrainie prezydent Kazachstanu
Powiedział jednak, że prezydent Rosji Władimir Putin nie złagodzi swoich roszczeń terytorialnych bardziej niż to już uczynił, po części dlatego, że rosyjski przywódca musi także radzić sobie z „opinią publiczną” w swoim kraju.
„Trzeba przyznać, że Putin wykazał się maksymalną elastycznością” – powiedział Tokajew, nawiązując do swojej sierpniowej propozycji zamrożenia linii frontu w przypadku oddania przez Ukrainę kontroli nad częścią Donbasu, której Rosja nie była w stanie przejąć. „Myślę, że Putin zrobił całkiem duży krok naprzód” – podsumował Tokajew. W rozmowie z Donaldem Trumpem nazwał go „posłańcem nieba”.
„Jesteś wielkim przywódcą i mężem stanu wysłanym przez niebo, aby przywrócić w polityce Stanów Zjednoczonych zdrowy rozsądek i tradycje, które wszyscy podzielamy, zarówno w kraju, jak i za granicą. Dlatego miliony ludzi w wielu krajach są Ci bardzo wdzięczne i jestem przekonany, że Twoja mądra i odważna polityka powinna zyskać zdecydowane poparcie na całym świecie” – powiedział Tokajew.
Przypomnijmy, że Kazachstan przyłączył się do Porozumień Abrahamowych (lub Porozumień Abrahamowych). To szereg traktatów o normalizacji stosunków między Izraelem, szeregiem państw arabskich, a obecnie Kazachstanem, podpisanych w latach 2020-2025. Ich nazwa nawiązuje do patriarchy i proroka Abrahama, którego wiara jest obecna we wszystkich głównych religiach abrahamowych: judaizmie, chrześcijaństwie i islamie.
Kazachstan utrzymuje już stosunki dyplomatyczne z Izraelem, ale wydaje się, że jest to gest dobrej woli wobec prezydenta Trumpa. Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew stwierdził w wywiadzie, że przystąpienie do Porozumień Abrahamowych ma przede wszystkim znaczenie gospodarcze. „Oznacza to, że otrzymamy pewne dywidendy z punktu widzenia współpracy gospodarczej. Zawsze mieliśmy dobre stosunki z Izraelem i krajami Bliskiego Wschodu.
To logiczna kontynuacja naszej polityki, mojej polityki” – powiedział Tokajew przed wyjazdem do Białego Domu na spotkanie z innymi przywódcami Azji Środkowej i Donaldem Trumpem. Szczyt państw Azji Centralnej, który odbył się w czwartek w Białym Domu, stał się znaczącym wydarzeniem dla regionu pięciu byłych republik radzieckich, których przywódcy nigdy nie odbyli wspólnego spotkania z amerykańskim prezydentem w Waszyngtonie.
Rządy tych krajów są zainteresowane amerykańskimi inwestycjami i technologią – częściowo w opozycji do dominacji Rosji i – w coraz większym stopniu – Chin w regionie. Dla Białego Domu spotkanie to podkreśla wysiłki administracji Trumpa na rzecz nawiązania więzi z krajami spoza tradycyjnych sojuszników, ignorując jednocześnie problemy związane z prawami człowieka, które poprzedni prezydenci USA próbowali rozwiązać w tym w dużej mierze autorytarnym regionie.
Prezydent USA Donald Trump gościł w Białym Domu przywódców pięciu krajów Azji Środkowej: Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu. Szef Białego Domu mówił o dostępie do bogatych surowców mineralnych regionu, w którym aktywnie starają się już działać Chiny i Rosja.
Wśród uczestników spotkania są prezydenci Kazachstanu Kasym-Jomart Tokajew, Kirgistanu Sadir Zhaparow, Tadżykistanu Emomali Rahmon, Turkmenistanu Serdar Berdimuhamedow i Uzbekistanu Shavkat Mirziyeyev. Przypomnijmy, że przed szczytem w Białym Domu miał miejsce incydent, kiedy to stojący za Donaldem Trumpem mężczyzna nagle zemdlał.