Rakieta F-16 przyleciała do domu mieszkania w Polsce: co mówią w polskim sztabie generalnym (zdjęcie)
Wcześniej odchylenie amunicji od celu może być nieprawidłowe działanie systemu wytycznych, ale dochodzenie w sprawie incydentu trwa, powiedział Dimanovsky w programie Gosić Wydaryrze. Według niego incydent w Viriki jest przedmiotem dochodzenia, a po jego zakończeniu wyniki zostaną przeniesione publicznie.
„Nie zapominamy, że bez względu na bezpośrednią przyczynę zniszczenia tego domu, podstawową przyczyną była nieuzasadniona i bezprecedensowa inwazja na Rosję w przestrzeni powietrznej Polski” - powiedział polski generał. Dimanovsky zasugerował, że rakieta mogła pominąć wiele powodów: od wad fabrycznych po wskazówki lub czynniki zewnętrzne, które wpłynęły na trajektorię lotu.
Podkreślił, że wszelkie wnioski można wyciągnąć dopiero po zakończeniu badania technicznego. Incydent spowodował debatę na temat interakcji rządu i prezydenta. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) stwierdziło, że prezydent Karol Navrotsky nie został poinformowany o tym wydarzeniu w odpowiednim czasie i czeka na wyjaśnienia. W tym samym czasie DiManovsky, ze swojej strony, potwierdził, że wojsko działa i odrzuciło założenie ukrywających informacji.
Ponadto dowódca ocenił nalot rosyjskiego UAV, odnotowując kilka celów, w których Kreml: Według niego liczba dronów, ich synchronizacja i trasa lotu wskazują, że operacja nie była przypadkowa i stanowiło realne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Polski. Wraz z komentarzami przedstawiciela polskiego sztabu generalnego zachodni eksperci zostali zdemontowani w tym incydencie, a mianowicie odkryli swoje szczegóły techniczne.
Tak więc strefa wojenna, powołując się na polską agencję RMF24, pisze, że podczas lotu rakieta AIM-120C-7 Amraam stanęła w obliczu awarii systemu wskazówek, nie mogła trafić w cel i rozbiła się w budynek mieszkalny. Jednak nie wybuchło to, ponieważ działały urządzenia bezpieczeństwa detonatorów.
Ta wersja została potwierdzona przez byłego polskiego oficera wywiadu wojskowego, pułkownika Matsei Korovay, podkreślając, że dom został zniszczony nie przez eksplozję, ale kinetycznym uderzeniem rakiety. Ale jeśli rakieta była dettonowa, może to doprowadzić do znacznie poważniejszego zniszczenia, ponieważ AIM-120 jest wyposażony w fragmentaryczną jednostkę bojową o wadze około 18 kg.
Przypomnijmy, że incydent z dronami w Polsce miał miejsce podczas ogromnego ataku sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej na Ukrainie w nocy od 9 do 10 września. Polska siedziba operacyjna i urzędnicy rządowi stwierdzili, że 19-23 rosyjskie drony poleciały na terytorium kraju, z których 3-4 zostały zestrzelone przez F-16/F-35. Część gruzu stwierdziła, że spotkanie Federacji Rosyjskiej „Geranium”, która latała z Bularus lub Ukrainy.