Incydenty

Pomimo umowy: najeźdźcy nie pozwalają Czerwonego Krzyża w lewym brzegu regionu Kherson

Po hydroelektrycznej elektrowni Kakhovskaya misja Czerwonego Krzyża próbuje dotrzeć do lewego brzegu Dniepera. Organizacja powiedziała, że ​​od pierwszych godzin byli w kontakcie z władzami dotkniętych regionów. Misje Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (ICCH) na Ukrainie nie były jeszcze w stanie odwiedzić lewego brzegu Dniepera po rosyjskich najeźdźcach elektrowni wodnej Kakhovsky w regionie Kherson.

Regionalny dyrektor ICCC w Europie i Azji Środkowej, Arian Bauer, powiedział to w komentarzu Interfax-Ukraine. „Niestety, nie byliśmy w stanie odwiedzić regionu Kherson na lewym banku. Dlatego nadal negocjujemy ten dostęp. To zawsze jest bardzo trudne. Do tej pory nie byliśmy w stanie dotrzeć do tych obszarów. Wielokrotnie pytaliśmy Mamy dać nam dostęp i poprosić nas w przyszłości - powiedziała.

Lider ICCH powiedział, że Czerwony Krzyż może wyobrazić sobie wpływ powodzi na lewy brzeg. Organizacja od pierwszych godzin tragedii zaapelowała do okupantów o zapewnienie dostępu, ale jeszcze go nie otrzymała. W tym samym czasie Bauer poinformował, że Czerwony Krzyż skontaktował się z władzami Kherson i regionu, a także Nikolaeva. Przedstawiciele ICCC dowiedzieli się, czego potrzebują regiony.

„Byłem tam dwa dni temu, w regionie Nikolaev i Kherson, aby zrozumieć, co robimy i co będzie potrzebne w nadchodzących tygodniach i miesiącach” - dodał przedstawiciel Czerwonego Krzyża. W dniu 2 lipca szef OP Andriy Yermak wykazał konsekwencje podmuchu sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej elektrowni hydroelektrycznej Kakhovka. Według niego, milczeć na temat ataku terrorystycznego na całe pokolenia.