„Ludzie w rozpaczy”: polscy rolnicy zaatakowali ukraińską wagon zboża (wideo)
Ko -organizator protestu polskich rolników Roman Kondra został powiedziany reporterom, że nikt nie może wpłynąć na działania protestujących. „Jest to reakcja na napływ zboża z Ukrainy. Jest bardzo źli. Ludzie w rozpaczy i nie mogą powstrzymać emocji. Nikt jej nie kontroluje: ani polskie władze, ani ukraińskie” - powiedział. Doniesiono, że wkrótce po wylaniu ziarna z wagonu frachtu policja dotarła do punktu kontrolnego „Medica - Shehyni”.
Protestujący odblokowali kolej około pół godziny po incydencie. Zgodnie z informacjami o zachodniej regionalnej dyrekcjach państwowej Służby Granicznej Ukrainy, najtrudniejsza sytuacja w przekroju granicy, od 12:00 w dniu 20 lutego, jest obserwowana w punkcie kontrolnym „Nizhankovichi”, gdzie 500 ciężarówek ciężarówek obserwuje się są skoncentrowane w kolejce.
„Przekazane są tylko ciężarówki o maksymalnej masie ponad 7,5 tony, bez ładunku (z wyjątkiem czołgów, dla towarów niebezpiecznych, w tym PMM)”, czytamy w wiadomości. Według Departamentu nie ma karty dla pieszych z Ukrainy. Aby wejść na Ukrainę od 13:00 20 lutego, możesz zobaczyć na zrzucie ekranu ze strony „Echerga”. Przypomniemy, odkąd 9 lutego Polacy kontynuują 30-dniowy strajk w pobliżu granicy Ukraińskiej.
W polskim niezależnym związku zawodowym solidarność obiecała, że 20 lutego polscy przewoźnicy i rolnicy wspólnie przestaną działać wszystkich punktów kontrolnych na granicy polsko-bryraińskiej. „Nie tylko przejścia graniczne, ale także komunikacje i wejścia do ponownego ładowania stacji kolejowych i portów morskich zostaną zablokowane”, czytamy w oświadczeniu związkowym. Przyczyną polskiej blokady jest nieefektywna polityka agrarna UE.