Technologia

„Lekarze byli zszokowani”: wojownik sił zbrojnych powiedział, jak dron uratował go na linii frontu (wideo)

Siergiej trwał dwa dni w środku pola z poważną kontuzją, ale miał wrócić do systemu, gdy tylko przywróci swoją siłę. Zwykły quadkopter DJI Mavic uratował życie ukraińskiego żołnierza, który dwukrotnie został ranny w walce z rosyjskimi najeźdźcami na południu Ukrainy. Opowiedział szczegóły historii dziennikarzom CNN.

Siergiej doznał poważnych obrażeń w nogach i płucach i był zagrożony wyczerpującą krew, ukrywając się w jednym z okopów pozostawionych przez pojazdy opancerzone. Ranny wojownik został zauważony przez zwiadowców sił zbrojnych, które były monitorowane przez linię frontu dronem. Widzieli białe miejsce wśród lejków z eksplozji i bardzo szybko poruszali się: obrócili drona, związali butelkę wody, leków i odesłali go z powrotem do Sergiusa.

Zwiadowcy napisali nawet notatkę na temat prawidłowego udzielania pierwszej pomocy. „Nawet leżąc w płonącym słońcu przez dwa dni, nie przestałem walczyć o moje życie, chociaż byłem zbyt blisko najemców” - powiedział Siergei dziennikarzom, bezpiecznie w szpitalu, gdzie otrzymał całą niezbędną pomoc.

Do ostatniej chwili nasz bohater nie wiedział, czyje dron widział na niebie, ponieważ chińskie DJI Mavic używał obu armii, ale kiedy zobaczył zapasy, zdał sobie sprawę, że został zbawiony. Z wielkim trudnościami i bólem udało mu się dostać się do paczki ratowniczej i zatrzymać aż do ewakuacji. „Lekarze wojskowi, którzy mnie ewakuowali, byli zszokowani, że mieszkałem przez dwa dni z przebitym płucnym” - powiedział Siergei.

Twierdzi, że ta sprawa zmusiła go do przeglądu jego priorytetów i stylu życia oraz że w razie potrzeby powróci do swoich braci, gdy tylko przywróci swoją siłę. Wcześniej Focus powiedział, że siły zbrojne zneutralizowały wybuchową pułapkę najeźdźców. Rosyjskie wojska maskowały miny anty -tankowe na trawie, ale nie mogły oszukiwać Ukraińców. Bojownicy sił zbrojnych Ukrainy w kierunku Donieck zniszczyli amunicję wroga, którą zamaskował „zęby smoka”.