Opinie

„Nikt nie będzie rozmawiać z Putinem”. Zmiana retoryki Kremlina i szanse na poddanie się rosyjskiego - wywiady ze Sprice

VolodyMyr Ogryzko (zdjęcie: NV) w Federacji Rosyjskiej jest nadal pewna, że ​​„specjalna operacja” porusza się zgodnie z planem, ale oświadczenia dotyczące domniemanego zainteresowania i gotowości Kremlina do negocjacji stają się coraz częściej. Pozycję strony ukraińskiej wypowiedział Michaila Podolyak: „Negocjacje są możliwe, ale tylko na temat warunków Ukrainy: po powrocie terytoriów i likwidacji enklaw przestępczych”.

Wideo dnia na temat rozwoju sytuacji, zmiana retoryki Kremlina i szanse na poddanie się Federacji Rosyjskiej w powietrzu Radio NV powiedział Vladimir Oogrizko, były minister spraw zagranicznych Ukrainy, szef Centrum Badań Rosja. - Wcześniej Kreml wyraził tylko ultimatum, a teraz chodzi o pewne warunki.

Co świadczy zmiana retoryki Federacji Rosyjskiej i czy istnieje powód, aby oczekiwać uznania poddania Federacji Rosyjskiej? - Jest mało prawdopodobne, aby obecne władze Moskwy opowiedziały o poddaniu się. Wiadomo, że są one dostrojone do „demilitaryzacji, dekalizacji” i tym podobnych, które [RF] były aktywnie promowane od samego początku. Nie sądzę, że będzie gotowa tak daleko. Zmusić ją do tego, to inna sprawa.

Nadal należy zwrócić uwagę na dobrą wiadomość w [zmianie] pozycji naszego kraju. Ten sam Podolyak w marcu powiedział, że musimy mieć Rosję jako gwarancję naszego bezpieczeństwa. Dlatego zdarza się ewolucja poglądów, dzięki Bogu. Nawet wtedy powiedziałem, że jest to absolutne szaleństwo i nie może nawet być językiem. Ukraina będzie miała najlepszą pozycję negocjacyjną tylko wtedy, gdy nasze siły zbrojne zmuszają wroga do wyjścia z terytorium Ukrainy.

Następnie w negocjacjach dotyczących tego, czym będzie Ukraina lub jak zareaguje na Moskwę, myślę, że nie będzie potrzeby. Musimy już ustalić nasze wymagania i są one oczywiste: Rosja musi zrekompensować materialne szkody wyrządzone nam, kierownictwo tego kraju powinno być w obliczu międzynarodowego trybunału i zostać ukaranym. Należy również zostać ukarani bezpośrednimi wykonawcami tej ludobójczej polityki Rosji przeciwko Ukrainie.

To, co dzieje się z państwem Moskwy, jest już kwestią przyszłości, a temat naszej dyskusji nie jest Rosjan, ale z naszymi międzynarodowymi partnerami.

- Wszystko to nastąpi po odejściu Putina od władzy, czy ten skrypt jest z nim możliwy? Twoim zdaniem są dla niego jakieś czerwone linie, których nie przekroczy? Zwracanie wszystkich tymczasowo okupowanych terytoriów ukraińskich, czy zostanie on zatrzymany, czy będzie nadal wysyłał tu mięso armatni? - Nikt nie będzie rozmawiać z Putinem. Putin będzie wygnaniem i to nie tylko moja opinia. Bardzo wątpię, że poleci na spotkanie przywódców G20. Po pierwsze, boi się wszystkiego.

A gwarancje zapewnienia jego bezpieczeństwa wynoszą prawie zero. Po drugie, nie wyobrażam sobie, w jaki sposób przedstawiciele cywilizowanego świata będą siedzieć z nim przy jednym stole. Jego kariera polityczna dobiega końca. I wraz z politycznym i fizycznym, ponieważ w Rosji nie ma innej drogi. Król, który przegrywa, przestaje być królem. Musimy pomyśleć o dalszych krokach po Putinie.

To, co zrobimy, gdy Rosja staną w obliczu wyboru: nadal pozostaje imperium lub wreszcie się rozpadać. Rosjanie wychowali się na niewolniku, wcale nie tradycje liberalne. Dlatego w bardzo małej perspektywie historycznej Federacja Rosyjska przestanie istnieć w formie, w której istnieje dzisiaj.

- Na Twitterze zwróciłeś uwagę na oświadczenia ambasadora rosyjskiego w Stanach Zjednoczonych Anatolij Antonov, który twierdzi, że potrzeba stabilizacji stosunków rosyjskich ze Stanami Zjednoczonymi. W tym samym czasie istniało oświadczenie jednego z wiceministra spraw zagranicznych z Moskwy. Odniósł się do przeciwnego: Stany Zjednoczone były krokiem od uznania za konflikt w Moskwie.