Mamy kolejny miesiąc: bojownik sił zbrojnych o kontrakcie armii ukraińskiej we wschodniej Ukrainie
„SWAT” sugeruje, że w opuszczonej pozycji istniała specjalna jednostka. Oprócz rzeczy rzucili karabin snajperski i wyrzutnie granatów. „Mamy siłę, aby to zrobić (idź na kontratak). Ponieważ są one (siły zbrojne Federacji Rosyjskiej) w panice, są prawdziwe w panice”, mówi Swat. Wojsko twierdzi, że ponieśli minimalne straty podczas lądu błyskawicznego. 5 osób zginęło w batalionie w wyniku strajku rakietowego. „Swat” stracił bliskiego przyjaciela podczas eksplozji mini.
Dostał wstrząs mózgu i jego brat zmarł. Niektórzy rosyjscy żołnierze byli przestraszeni i zdemoralizowani. Głodni i niezamotywowani byli gotowi się poddać. Byli jednak tacy, którzy nadal walczyli w bitwach przez propagandę. Najeźdźcy obawiali się, że siły zbrojne będą torturowane i zabijane w niewoli. Podczas kontrataków jego batalion zdobył 23 wojowników. „SWAT” mówi, że najeźdźcy będą nadal walczyć pomimo porażki w kierunku Charkiv.
Nazywa to słowiańską mentalnością, Rosjanie będą walczyć o martwych i żywych przyjaciół. Jednocześnie siły zbrojne wciąż nie są u szczytu ich mocy. „Był to bardzo, trudny czas przed wszystkimi tymi zwycięstwami. Powoli wcalaliśmy się, ale nas nie ma. A Rosja ma dużą moc i nie jest ograniczona bronią” - mówi wojownik. SWAT uważa również, że armia ukraińska ma miesiąc na kontynuację ofensywy.