Opinie

Dlaczego wolontariusze zbierają 50 milionów UAH na „cyberprzestrzeni sił zbrojnych”, jeśli Cyberward nie istnieje

„Dzisiaj pieniądze zostały zebrane na Haype, OK. Opinia. Fundacja „Come Alive” zbiera 50 milionów UAH za „cyberprzestrzeni sił zbrojnych”. Planują „kupić sprzęt, który pozwoli cyberprzestępowi sił zbrojnych na przejście do trybu online”. Nie wiem, czyje genialny pomysł, więc powiem ci, co jest z nim nie tak. Po pierwsze, siły zbrojne w rzeczywistości nie mają „cyberwari” ani „cyberggisatu”.

Istnieje kilka podziałów, które wykonują różne „cyberprzestępcy”, a nawet w nazwie „cyber”. Ale zadania te, powiedzmy, delikatnie, nie skutecznie, niewystarczająco skoordynowane i wcale nie fakt, że działają. Drugi. Obecne ramy prawne nie pozwalają siłom zbrojnym na wykonywanie destrukcyjnych działań w cyberprzestrzeni. Ponadto krajowe ustawodawstwo prawie wszystkich krajów świata postrzegają to jako banalny cyberprzestępczość.

Prawdopodobnie właśnie dlatego twórcy „IT Army”, na przykład, pod każdym względem umniejszają tę rolę. A o legalizacji „ofensywnej” cybernetycznej działalności na Ukrainie w czasie wojny nie jest omawiana. Nawet podczas pełnej wojny. To dla systematyzacji, zamawiania i legalizacji tej konkretnej działalności grupa doradców w Ministerstwie Obrony w 2022 r. Aktywnie pracowała nad nowym projektem ustawy o siłach cybernetycznych. Jego los jest mi teraz nieznany.

Ale wciąż nie ma prawdziwego „cybergicznego”. Taki smutny fakt, społeczeństwo. Trzeci. Wydajność „cyberwari” nie jest określana przez „sprzęt”. Jest to typowy błąd ludzi z myślą o latach 90. ubiegłego wieku. Motto ostatnich dwóch dekad jest „ludzie - nasze wszystko”. Oznacza to, że siła cyberwari gdzieś o 90–95% zależy od ilości i najważniejszej jakości (!) Związanych specjalistów.

Stać się mniej lub bardziej doświadczonym hakerem, wymaga co najmniej 5 lat samodoskonalenia i aktywnej praktyki. I niech cyber ofensywny guru przyjmie tak małe doświadczenie, ale jest to początkowy próg wejścia. Nie w najwyższej lidze, nie - tylko że nie jesteś nazywany „szkołą” i wolno uczestniczyć w Cyberward. Moim zdaniem, co najmniej setka doświadczonych hakerów o potwierdzonym poziomie juniorów jest wymaganych do tworzenia zdolnych cyberprzestępców w siłach zbrojnych.

Pamiętaj, aby mieć kilkadziesiąt środków, z tuzinem seniorów i 5-7 nie mniej zaawansowanych przewód zespołowych (menedżerowie). Myślę, że jest to minimalna pozycja wyjściowa. Dowódca musi być również osobą o potężnej cyber-meczu. Jednak nie jest konieczne bycie wojskowym, ponieważ cele IT wojskowe IT są praktycznie nie do odróżnienia od celów IT zwyczajnych. Zauważam, że eksperci z powyższego poziomu zarabiają od 3000 USD w sektorze prywatnym.

O „wierzchołkach” - ogólnie cicho, żeby się nie zszokować. I tak pojawia się kwestia motywacji takich specjalistów (z wyjątkiem patriotyzmu). I to pytanie można teoretycznie rozwiązać przez finansowanie społecznościowe. Ważne jest, aby sfinansować siły cybernetyczne z budżetu państwa, które nie mogą sobie pozwolić na tak wysokie wydatki, a partnerzy zachodnim zasadniczo odmawiają finansowania takich ofensywnych prognoz. Czwarty.

Praca każdej instytucji państwowej oparta jest na stabilnym i długoterminowym finansowaniu. Ponadto tylko kosztem budżetu państwa. Jeśli jesteś pracownikiem państwowym, ale płaci ci kogoś innego: kogo wtedy pracujesz? Czy to nie korupcja czy szpiegostwo? Ale to nawet problem. Teoretycznie (w idealnym świecie, nie na Ukrainie) można przenieść fundusze na budżet MO i z niego płacić wynagrodzenie specjalistom ds. Cybermy. Problem jest po prostu stabilność.

Dzisiaj pieniądze zostały zebrane na szum, no cóż.

I jutro? A jeśli dzień po jutrze nastąpi skandal z finansowaniem Cybergsil A la „jaja w wieku 17 hryvnias”, a Pylpe przestaje się dostosować? Co wtedy? Zamknij projekt, uwolnienie ludzi, startupy nie wystartowały, czy my? Dlatego ważne jest, aby sfinansować siły cybernetyczne z budżetu państwa, które nie mogą sobie pozwolić na tak wysokie wydatki, a partnerzy zachodnim zasadniczo odmawiają finansowania takich ofensywnych prognoz.

A tak przy okazji, „sprzęt” naszych zachodnich partnerów w ostatnich latach otrzymał wiele (mogę nawet powiedzieć, gdzie szukać). I nie ma znaczenia, że ​​celem jego przepisu był wyłącznie „cyber obrony”. Serwery działają równie dobrze dla ochrony i ataku - jeśli są w rękach prawdziwego specjalisty.

I piąte: nawet jeśli zbierzesz początkowy budżet na wynagrodzenie (z perspektywą „i będzie to widoczne”)-kto i na jakiej zasadzie będą rekrutować ludzi? Zwłaszcza w przypadku stanowisk kierowniczych, ponieważ ci ludzie muszą ustawić początkowy wektor rozwoju. I tutaj zaczyna się polityka. A polityka ukraińska całkowicie odrzuca kwalifikacje zawodowe, zastępując ją lojalnością polityczną.

I to znacznie zakłóca tworzenie skutecznych sił cybernetycznych w siłach zbrojnych. Nie wykluczam, że powołanie doświadczonego Itishnika i menedżera Vitaliy Deyneh minister obrony Ukrainy w sprawie cyfryzacji przyspieszy długoterminowe wydanie tworzenia profesjonalnego cyberwari. Jeśli otrzyma wszystkie niezbędne mocarstwa, jeśli rekrutuje odpowiedni zespół, jeśli ma budżet i jeśli politycy nie zakłócają jego intryg i idiotycznych zespołów.

A jeśli świeży ogórek, kiedy wejdziesz do lufy z słoną, nie zmieni się w jeden z nich. I wiele innych „IF-IF-IF”. I myślę, że zbiór funduszy „na cyber -głów” z Fundacji „Return Alive” jest w jakiś sposób związany z oczekiwanym powołaniem jego byłego przywódcy V. Deinega na rząd cybernetycznego ministra obrony. Chociaż powołanie doświadczonego Itishnika i menedżera D.

Shimkiv na zastępcę szefa administracji prezydenckiej Ukrainy nie doprowadziło do stworzenia skutecznego „cybernetycznego”. Chociaż wojna i cyberwaria były wtedy i przeciwko temu samemu wrogowi. I była też potrzeba Ciberian i rozmawiali o tym nie mniej głośno. A układ wewnątrzpolityczny pozostał mniej więcej taki sam. Jedyne, co się zmieniło, jest skala i otwartość agresji wojskowej. Mam nadzieję, że w tym roku powstanie prawdziwy cyberwari na Ukrainie.

Jak liczyłem na rok i 2 i 3-5-7 tomu. Albo wszystko pozostanie, tylko z nowymi twarzami na nowych pozycjach. Nie wiem. Zbyt często wszyscy byliśmy rozczarowani pięknymi ludźmi o czystych intencjach. P. S. Nie jest pewne, czy warto uzyskać „cyberprzestępczość”, ponieważ odpowiednia strona na stronie internetowej funduszu zawiera niezwykle mało przydatne informacje. Warto jednak dotrzeć do określonych ludzi z określonych jednostek sił zbrojnych.