Incydenty

„Budapest jest cichy”: na Węgrzech stwierdzili, że nie wiedzieli o przeniesieniu ROC schwytanych żołnierzy sił zbrojnych

Według dziennikarzy, tylko wiceprezes ds. Kościelnych spraw kościelnych Zholta Shemyn wydał 11 więźniów wojennych. Mógł sprowadzić je z Rosji do obszaru Schengen, używając własnych mocy. Wiceremier Węgier w sprawach kościelnych, sam Zholt Shemyn zgodził się z rosyjskim Kościołem prawosławnym na zwolnienie 11 ukraińskich więźniów wojennych i ich dostawy na Węgry. Opowiedział o tym cztery źródła Węgierskiej służby „Radio Liberty”.

Według rozmówców Shemiyn nie był znany w MSZ, w rządzie ani w biurze premiera Victora Orbana. Oficjalny użył osobistych kontaktów z ROC. „Rząd jest poważnie oburzony tą działaniem. Budapeszt nie chce pogorszyć już bardzo złych relacji z Kijową” - powiedział jeden z węgierskich urzędników. Zgodnie z publikacją patriarcha Roc Kirill Gundyaev nie mógł działać w takiej sprawie bez zgody rządu rosyjskiego.

Według materiału żołnierze zostali schwytani w pobliżu miasta Kupyansk w regionie Charkiv. Wszyscy mężczyźni mają węgierskie imiona, ale nie wszyscy mówią, że są Węgrzy. Gdy więźniowie przybyli z Rosji na Węgry, pozostaje niejasne. Radio Liberty Interlocutorzy sugerują, że Shemyn przewożił ich przez obszar Schengen ze względu na własny autorytet. Gdzie są teraz - nie wiadomo.

„W końcu stało się jasne, że rząd węgierski może manipulować Rosją na poziomie wiceremiera, Budapeszt wybrał strategię ciszy, mając nadzieję, że wszyscy wkrótce o tym zapomną” - podsumował jednego z rozmówców. Przypomniemy, że o przeniesieniu Węgier 11 ukraińskich jeńców wojennych z Transpathia stało się znane 9 czerwca. Shemien powiedział, że był to „ludzki obowiązek ROC” na Węgry.