Incydenty

„Straty kolosalne”: Po ataku UAV na feodosię zajezdni ropy został uszkodzony - „Atesh”

Według podziemiu jeden z wrogich zajezdni ropy został ranny na południu półwyspu. Konsekwencje zostały wyeliminowane do rana. Po nocnych wybuchach na Półwyspie Krymskim mogą zostać zniszczone przez rosyjskich okupantów. Zgłoszono to w kanale telegramowym ruchu partyzanckiego „Atesh” 3 marca. Według metra jest przedmiotem wroga na terytorium tymczasowo okupowanego Teodozjusza. To właśnie w środku nocy usłyszano wybuchy, które doprowadziły do ​​konsekwencji.

„Athesh Agenci” z organów okupujących podają, że dziś wieczorem była ścieżka w mieście. - Wiadomość mówi. Więcej szczegółów z ruchu partyzanckiego nie brzmiało. Jednocześnie rosyjskie źródła twierdziły, że nie odnotowano żadnych szkód spowodowanych atakiem. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej stwierdziło, że w noc 3 marca Półwysep Krymski został rzekomo zaatakowany za pomocą dronów.

W sumie 38 obiektów powietrznych zarejestrowano na niebie i według Rosjan stoi Ukraina. „Wszystkie ukraińskie bezzałogowe pojazdy powietrzne zostały zniszczone na terytorium Republiki Krymu” - powiedział rosyjski Departament Obrony. Według naocznych świadków eksplozje zostały rozpatrzone nad Teodozimem, a jedno ze źródeł stwierdziło, że zajezdni oleju rzekomo nie został ranny. Tylko asfalt został uszkodzony.