Polityka

"Bilet w jedną stronę". Kto z Federacji Rosyjskiej jest wysyłany na wojnę i dlaczego rosyjscy rodzice wolą pieniądze zamiast syna - wywiad z Dobrokotovem

Do dyspozycji Insider otrzymał archiwum skargi do prokuratury wojskowej Rosji, która, zgodnie z publikacją, odzwierciedla prawdziwą sytuację podczas wojny na Ukrainie.

Dziennikarze piszą, że szwy są porzucone lub przymusowe w strefie wojennej, żołnierze nie zapewniają normalnej opieki żywieniowej i medycznej, kontrahenci specjalnie naruszają wszystkie zasady i zasady karty, które zostaną usunięte ze służby, a rodzice nie mogą otrzymać żadnych informacji o swoich jeńcach lub zabite dzieci. Z tych samych skarg obywateli rosyjskich publikacja dowiedziała się o grabieżach i okrucieństwach rosyjskich żołnierzy na Ukrainie.

Film na temat szczegółów śledztwa i jego wrażeń w wywiadzie dla Radio NV opowiedział Roman Dobhotov, redaktor -ńsko -szminki. - Jakie są twoje najsilniejsze wrażenia z tego, co czytasz? - Wiele z tego oczekiwano, ale zrobiło to wrażenie, ponieważ jedną rzeczą jest po prostu wiedzieć, co się dzieje, a drugie - czytanie o tym w prezentacji krewnych i samych żołnierzy. Były rzeczy, które stały się nieco nieoczekiwane.

Na przykład historia gerla jednego z żołnierzy, który pisze list, który zniknął jej kochanek. Następnie rodzice otrzymali list, który został zabity, wysłał zamkniętą trumnę, pochowany. I okazało się, że w ogóle zakopali, kto i żołnierz, najprawdopodobniej w niewoli. [Dziewczyna] próbowała udzielić pomocy, powiedziano jej: „Niech to oficjalna prośba krewnych”.

A rodzice nie chcieli wydawać tej prośby, ponieważ otrzymali już dla niego pieniądze pogrzebowe, ogólnie nie chcieli być zainteresowani dalszym losem. - To straszna historia, zatrzymam się na tym. Wydaje się, że takie szczegóły przepraszają, były tylko kilka stóp, zostały pochowane. Gerl-Frend tego wojska widział go nawet na wideo, stwierdzając, że żyje. Być może wiesz, że istnieje taka gorąca linia żywych z Ukrainy.

Od początku agresji o dużej skali Rosjanie mogliby po prostu nazwać tę linię i dowiedzieć się czegoś o swoich krewnych, gdyby takie dane były. Jak myślisz, ile osób zgodziło się przyjść? Dokładnie zero ludzi. Żaden człowiek nie chciał przyjechać ani nie podnieść ciała swojego ukochanego, ani tylko krewnego, który został schwytany. - Tak, w niektórych przypadkach można odpisać, że ludzie boją się udać się do kraju, w którym wojna idzie.

Ale w tym przypadku nie było konieczne kontakt z samymi Ukraińczykami. Konieczne było skontaktowanie się z prokuraturą wojskową, nie było nic, co można się bać. Zdałem sobie sprawę, że zdecydowali: jeśli zostaną schwytane, wrócą, że zostaną zwrócone, a pieniądze w każdym razie zostały już odebrane, a teraz zabiorą pieniądze-nie chcę się skontaktować. O takiej logice. I ważne jest, aby zrozumieć.

Wiele osób mówi teraz: Co się stanie, gdy śmierć i ranni rosną do dużego? Czy będzie oburzenie? Takie rodziny pokazują, że nie są to te, które chodzą na protest i oburzone, jeśli są gotowi preferować kilkaset tysięcy rubli zamiast własnego syna. Myślę, że ci ludzie czekają na protest. Wciąż istniało wiele żywych historii związanych z faktem, że nie tylko kontrahenci, ale także przymusowi byli zmuszeni do uczestnictwa w wojnie oraz oszukańczej drogi i sile.