„Roztropność nie jest słabością”: Scholtz wyjaśnił, dlaczego nie chce przekazać Byk na Ukrainę
Polityk powtórzył swoją wcześniej głosową tezę, że ukraińscy żołnierze nie byliby w stanie używać pocisków niemieckich Taurus bez zaangażowania niemieckich żołnierzy. „Dla mnie nie może być mowy o dostarczaniu długiej broni, którą można przekazać tylko wtedy, gdy wiążą się z zaangażowaniem niemieckich żołnierzy” -powiedział kanclerz, odpowiadając na pytania dotyczące przyczyn jego kategorycznej decyzji.
Scholz dodał, że „to jest czerwona linia”, której „nie chce przekraczać jako kanclerza”, a jego „roztropność nie powinna być kwalifikowana jako słabość”. W tym samym czasie wiodący członek Komitetu Obrony niemieckiego Bundestaga Aleksandra Müllera powiedział, że w poniedziałek 11 marca, podczas tajnego posiedzenia komitetu, dowiedział się, dlaczego kanclerz odmówił wysłania pocisków Taurus na Ukrainę.
„Istnieje jedna lub dwie rzeczy, których nie można publicznie omówić w kwestii Byka, które słusznie zmuszają go do wahania” - powiedział Muller. Już w środę, 13 marca, Scholz oskarżył zastępców partii opozycyjnych niemieckiego parlamentu o celową „instrumentalizację” tego tematu, chociaż „wiedzą wszystko” na temat powodów odmowy. Jednak według Scholtza zastępcy Bundestagu, wykorzystując fakt, że ta „wiedza nie jest dobrze znana”.
Jednocześnie niemieckie media sugerują, że przyczyną kanclerza Niemiec może być strach przed zwycięstwem Rosji w wojnie z Ukrainą. Frankfurter Allgemeine Zeitung pisze, że w warunkach Moskwy w Berlinie pociski Taurus będą potrzebne, aby powstrzymać Rosję przed rozprzestrzenianiem się agresji poza Ukrainą. A w ostatnich latach niemieckie siły zbrojne raczej raczej nie będą czynnikiem powstrzymującym Putina.