Społeczeństwo

„Ukryliśmy, że byłem byłym wojskiem z ATO”. Historia miłości i ratowania małżonków z regionu Luhansk

Wojna jest kwintesencją solidnego zła i okrucieństwa. Niemniej jednak wojna pozwala szybko zrealizować jedną niezaprzeczalną prawdę: musisz żyć i kochać tu i teraz, bez opóźniania „na później”. Dlatego nawet w takich warunkach, gdy cały znany świat zostaje zniszczony z prędkością ucieczki rakietowej, istnieje miejsce na prawdziwą miłość. Ta historia jest o tym.

Julia Balous i Vlad pracują - mieszkańcy małej wioski w regionie Luhansk, która jest obecnie pod okupacją rosyjską. Vlad jest byłym ATO, poruszającym się po wózku. Pewnego dnia z przeszłości zmienił życie człowieka na zawsze. „Służyłem. Dostałem dzień wolny, poszedłem pływać po jeziorze, zanurkowałem i złamałem szyję” - wspomina Vlad. Zwykle próby życiowe mogą powodować rozkład par, ale nie w tym przypadku: Julia i Vlad są razem od prawie 6 lat.

Dzień rozpoczęcia pełnej inwazji Julii i władz jest praktycznie nie do odróżnienia od takich opowieści tysięcy ukraińskich rodzin. „Spaliśmy, gdy moja żona zadzwoniła do nas i powiedziała:„ Julia, wojna zaczęła się, zbierając rzeczy. ”Myśleliśmy, że moja matka marzyła, a potem włączyła telewizję i zrozumiała wszystko” - mówi mąż. Ale potem para stanęła w obliczu niezwykłych trudności.

„Nasza wioska znajduje się w pobliżu granicy z Rosją, około 40 kilometrów, więc Rosjanie przybyli bardzo szybko i zajęli ją w ciągu trzech dni. Początkowo połączenie zniknęło w wiosce, a potem w Internecie - pamięta Vlada. - To było przerażające, aby było to przerażające Odejdź, ponieważ jestem na wózku inwalidzkim. Myślałem, że wszystko zniknie, jak w 2014 roku, ale nie przegapiłem ”.

Para do tego ostatniego zachowała, ale nie chciała opuścić swojej rodzinnej wioski. „Mieliśmy nadzieję, że zostaniemy szybko zwolnieni, więc nie chcieli iść do ostatniego” - mówi mężczyzna. Ale kiedy najeźdźcy już zaczęli chodzić po domach, stało się jasne, że nie można już pozostać, ponieważ jest to wyjątkowo niebezpieczne dla życia. „Rosjanie przyszli do mnie, ponieważ byłem byłym wojskiem.

Było przesłuchanie, zapytaliśmy, gdzie służyłem, sprawdziliśmy dane. Wiedzieli, gdzie przyszli, w jakim domu wiedzieli, że jestem w ATO. Wiedzieli wszystko . Więc za kilka dni zdecydowaliśmy wszystko, w sieciach społecznościowych znaleźli grupę, zgodzili się z przewoźnikiem i postanowili odejść ” - mówi Vlad.

Ale jak iść, gdy twoje ramiona mają doświadczenie w ATO, a mobilność jest ograniczona do dwóch kół wózka? Ponadto człowiek wyznaje, że z powodu kontuzji i jego dłoni prawie nie działa. Z najmniejszym zagrożeniem - ani nie uciekają, ani nie uciekają. Mimo to Julia i Vlad postanowili podjąć ryzyko. „Rodzice zabrali nas do Starobilsk, a potem poszliśmy z przewoźnikiem. Musieliśmy prowadzić jedenaście punktów kontrolnych. Ukryliśmy, że byłem ATO.

Dokumenty, na których jestem na zdjęciu w mundurze wojskowym, zostaliśmy pochowani. Jeśli zobaczyłem , Nawet nie wiem, jak to się skończy ” - mówi mężczyzna. Kiedy zbawienie wydawało się blisko, wydarzyło się nieoczekiwane. „W dwunastym punkcie kontrolnym, który był ostatnim, po prostu byliśmy posadzeni i powiedziały, żeby chodzić. Kierowca próbował się zgodzić, powiedział, że ma pasażera na wózku i przejechał około 4 kilometrów. Ale to się nie udało .

Na szczęście. Na szczęście nie byliśmy jednym z nich, a ludzie pomogli nam nosić różne rzeczy - wspomina Vlad. Ale w końcu nerwowa ewakuacja pod kagonkami rosyjskich najeźdźców dla pary zakończyła się pomyślnie. Julia i Vlad przeprowadzili się do LVIV i już postanowili się tam poślubić. „Planowaliśmy na Nowy Rok, że będziemy pobierać się latem.

Potem dotarli do LVIV i tam przyjaciel zapytał nas, dlaczego nie ożeniliśmy I patrzyłem na: idziemy? Idziemy? Zawsze się okazuje ” - mówi Atove. Teraz Julia i Vlad są w Niemczech, gdzie mężczyzna jest badany po operacji kręgosłupa. Vlad żartuje, że postrzegają wszystkie rodzinne przygody ze swoją żoną jako miesiąc miodowy. „Już jedziemy w miesiąc miodowy. Jestem byłym strażnikiem granicznym i nigdy nie byłem za granicą.

A teraz byłem w Polsce i w Niemczech” - wyjaśnia mężczyzna. Ale pomimo ciepłego przyjęcia za granicą para marzy o powrocie na Ukrainę po zwycięstwie w wojnie. Julia planuje zaangażować się w rolnictwo w swoim rodzinnym regionie Luhansk i Vlad - aby w nim pracować. „Oczywiście marzymy o powrocie do domu.