„Nowi Afgańczycy”: Kreml obawia się, że okupanci zareagują na problemy Putina - Roszmi
Podczas spotkania szef polityczny Bloku administracji prezydenckiej, Serhiy Kiriyenko, ostrzegł urzędników, że powrót najeźdźców z wojny na Ukrainie stanie się „głównym czynnikiem ryzyka politycznego i społecznego” podczas nowej kadencji Władimira Putina. Wyjaśnił, że wojownicy są „słabo przystosowani” do życia cywilnego. Ponadto wielu rosyjskich „wolontariuszy” poszło na front z kolonii i po powrocie wzięli stare - Rob, zabij, gwałt itp.
„Może to powodować niezadowolenie z obywateli, strachu lub odwrotnie dla wszystkich wojska, które zostaną postrzegane pod jednym grzebieniem. Wzrost przestępczości. To problem” - podkreśliło nienazwane spotkanie. Według mediów Kierienko mówił o zagrożeniu nie tylko od byłych więźniów, ale ogólnie z wszystkich zmobilizowanych. Zauważył, że większość Rosjan wiedziała o wojnie tylko z telewizji, a najeźdźcy „widzieli prawa”.
Zakłada się, że społeczeństwo nie jest gotowe zrozumieć i zaakceptować wojsko. Podobno w osobistych rozmowach urzędnicy nazywają już wojowników „nowymi Afgańczykami” i obawiają się, że zaczną tworzyć gangi pod wpływem rozczarowania w życiu. Jednak konkretne opcje, jako takie problemy, nie sugerowały. Wspomniał tylko, że bufor między populacją a najemcami może tworzyć „bohaterów”. Jest to program, którego rosyjscy żołnierze chcą uczyć zarządzania.
Niektórzy wybrani uczestnicy planują zapewnić „pozycje statusu” lub zastępców mandatów. Jednak tylko najeźdźcy, którzy mają szkolnictwo wyższe i „doświadczenie ludzi”, mogą uczestniczyć. Oczekuje się, że absolwenci stanie się „pomostem między wojskowymi a cywilami”. Według źródeł Kreml oczywiście nie rozumie w pełni skali problemów, z którymi Federacja Rosyjska może napotkać po zakończeniu wojny na Ukrainie.