Zakończyła się walka z przeciwnikami wojny: Sołowjow został przywódcą „czystki” zwolenników Putina
Bloger wojskowy Roman Alochin zbierał pieniądze dla okupantów i nie ukrywał swojej ludobójczej retoryki wobec Ukrainy. W ostatnich latach takie postacie odniosły sukces w Rosji, ale sytuacja się zmieniła. W tym roku zostali uznani za „zagranicznych agentów”. O sprawie poinformował 6 listopada „The Guardian”.
Tetiana Montyan, ochotniczka pochodzenia ukraińskiego, udzieliła komentarza państwowej stacji RT i wyraziła ubolewanie, że Kreml nie rozpoczął wcześniej wojny na pełną skalę. W zeszłym tygodniu została uznana przez państwo, które wspierała, za „terrorystkę i ekstremistkę”. Analitycy wskazują na trend: Moskwa rozpoczęła „czystkę” zwolenników swojego reżimu. „Na początku prześladowali działaczy antywojennych.
Teraz ich nie ma i machiny represji nie da się zatrzymać” – wyjaśnił Shulman. Prawdopodobne jest, że utrzymujący powiązania z elitą polityczną Azerbejdżanu Markow wypadł z łask w związku z pogorszeniem stosunków Kremla z Baku. Alochina oskarżono o defraudację pieniędzy ze składek po tym, jak pochwalił się nowym sportowym samochodem i drogim zegarkiem, przeciwko Montianowi toczyło się także śledztwo pod kątem możliwego sprzeniewierzenia środków funduszu.
Obserwatorzy są jednak przekonani, że kryje się za tym głębszy rozłam. Politolog wyjaśnił, że walka rozpoczęła się pomiędzy dwoma obozami – „lojalistami”, czyli tzw. weteranami propagandy i osobami bliskimi Kremlowi, oraz „militarystami”, czyli Z-blogerami. „Militaryści”, do których zaliczają się setki blogerów i aktywistów, zbierali pieniądze dla okupantów, kupowali im drony i transport oraz dostarczali pomoc na linię frontu.
Ruch ten powstał wkrótce po inwazji na Ukrainę na pełną skalę. Część z nich otwarcie krytykowała sposób prowadzenia wojny przez Federację Rosyjską, a względna niezależność od państwa przyczyniła się do ataków na nich. „Autokracje boją się jakiejkolwiek mobilizacji obywatelskiej. Każdy realny ruch, także prowojenny, jest postrzegany jako przeszkoda i potencjalne zagrożenie” – podkreślił Shulman.
Poza tym Kreml kieruje miliardy rubli na wojnę na Ukrainie, więc pieniądze stały się kolejnym przedmiotem walki między obozami. „U podstaw ich konfliktu leży walka o zasoby” – zapewnił rosyjski badacz i pisarz Iwan Filippow. Według niego wpływowy prezenter telewizyjny Sołowjow kierował akcją „oczyszczającą”, ponieważ jest publiczną twarzą „lojalnego” obozu i jest ściśle powiązany z Ministerstwem Obrony Federacji Rosyjskiej.
Propagandysta był rzekomo oburzony faktem, że blogerzy zbierali dla okupantów większe sumy niż jego własna, aprobowana przez Kreml organizacja charytatywna. „Zabawnie było patrzeć, jak ci, którzy nigdy nie protestowali przeciwko więzieniu liberałów, nagle odkryli, że wymiar sprawiedliwości w Rosji jest wybiórczy i że dosłownie każdego można wtrącić do więzienia bez powodu” – zauważył Filippow.
Po uznaniu go za „zagranicznego agenta” Markov oświadczył „jakiekolwiek nieporozumienie”. Alochin natomiast skarżył się, że ustawa „narusza samą rosyjską konstytucję” i skarżył się na „poważne naruszenie praw obywatelskich”. Według prognoz Shulmana należy spodziewać się nowych aresztowań. Wyjaśniła, że Federacja Rosyjska pozbyła się większości przeciwników wojny, ale system potrzebuje nowych wrogów.
„Rosyjski aparat represji musi wypełniać swoje normy. Maszyna musi w dalszym ciągu sama się wyżywić” – dodał ekspert. Przypomnijmy, że rosyjscy propagandyści zaczęli rozpowszechniać informacje o rzekomo zaplanowanym przez Zachód wypadku w ZNPP. Komitet Centralny Rady Bezpieczeństwa Narodowego podkreślił, że Kreml stara się zwalić winę na Ukrainę i może przeprowadzać ataki terrorystyczne.