Incydenty

Uważano 3 dni: Myśliwce sił zbrojnych powiedział, jak „wyłączył się” wśród pola minowych (wideo)

Żołnierzom nakazano przejść szlak na polu minowym. Kiedy szli, kazano im wrócić. Główny sierżant spisu technicznego Paratrooper 46 Oambra ze znakiem telefonicznym „Kamaz” przez trzy dni leżał wśród pola minowego z powodu rany, na którą nie zwracał uwagi. Jego historia została opowiedziana w służbie prasowej instytucji edukacyjnej AFU. Mężczyzna mówi, że po pełnej skali rosyjskiej inwazji natychmiast poszedł na front.

Powiedział, że jego żona poszła do pracy w Kijowie i tylko w ciągu 2 miesięcy wyznała, że ​​walczy. Początkowo został przejęty przez Radian w Terrobron. Dalej podziękowania dla przyjaciela, który służył w 46 OMBR, przeniósł się do tej jednostki. Kamaz mówi, że w jednym z obszarów frontu Kamaz nakazano im zająć pozycję. Zamówienie zostało wykonane i zaczęło być ustalane w wykopie. Według niego wojownicy utrzymywali te pozycje przez 3 dni.

W ich pancerze uderzono, niektórzy zostali ranni i wspierani. Dwa najtrudniejsze zostały ewakuowane. „Rozpoczęło się ostrzał. Moździerz, drony wstrząsowe. Pobiegliśmy do sadzenia. Doszedłem do kopalni przeciwgodziennej, myślałem, że zostałem, próbowałem, aby moje stopy były bramkami, ale zachorowałem. Ale potem wstałem. Zapytałem. Kto ranny, wszystko, co włożyli w obrotki, potem była zbroja. Ponadto bojowników rozkazano opuścić wykop i przejść szlakiem na polu minowym.

Kiedy szli, rozkazano im, aby dwie osoby wróciły do ​​zbroi i utrzymują pozycję, aż do uzupełniania ładowania. „Kamaz” powrócił, a inny Marpich, który poszedł wcześniej na pozycje, które trzymali w pobliżu. „Wykluczałem” na polu minowym, leżałem tam, ponieważ rękawiczki medyczne, spojrzały na siebie, świeciły, aby nie było widoczne z latarką w zębach do naszych okopów, czołgał się do zbroi i pozostałem tam przez trzy dni.

„Kamaz” mówi, że po 3 dniach bojownicy jednej z jednostek Terroboron doszli do pozycji i znaleźli ją w dole, w którym leżał. Wojownik zadzwonił do swojego znaku i jednostki i powiedział, że go szukają. Terrobronivtsi wrócił z noszami, załadował na nich „Kamaz” i pociągnął je w punkcie ewakuacji. „Ciągli mnie, zmienili. Wciąż upadłem z drona. Ha… Śmiałem się tak bardzo, jak to i ty.

Powiedziałem chłopcom, że kiedy do mnie dotrzesz, a ona leczy się jak pies” - - - Przypomina sprawę z uśmiechem. Dodaje, że mógłby to zrobić, aby uznać się za człowieka i obrońcę kraju. „Nie powinniśmy bać się wykonywać tej pracy. Kiedy wszyscy wykonujemy wspólną sprawę razem, łatwiej będzie nam ścigać tego cholernego wroga stąd” - dodał Kamaz.