Inny

Nowy globalny porządek: co świat zbuduje Trumpa, XI i Putina

Donald Trump, Xi Jinping i Vladimir Putin są łatwe do negocjacji, ponieważ w swoich głowach mają to samo: imperializm, mówi obserwator polityczny Andreas Kkut w kolumnie dla Bloomberga. Horyzont wyraźnie narysował nowy porządek światowy . . . Wojna i pokój będą teraz zależeć od decyzji różnych światowych liderów, ale ci trzej prezydenci są przede wszystkim: Donald Trump w Stanach Zjednoczonych, Xi Jinping w Chinach i Vladimira Putina Rosja.

Spójrz na ich umysły i oceń pomysły, które tam pojawiają się. Niewiele znajdziesz zderzenie ideologii, co wspólne myślenie. I to zagraża kłopotom. Podczas zimnej wojny przywódcy amerykańscy i radzieccy naprawdę przestrzegali konkurencyjnych ideologii. Pierwszy opowiadał się za wolnością i kapitalizmem (lub „liberalizm”), drugie dla różnych odcieni marksizmu-leninizmu. Warto zauważyć, że ta genialna sytuacja była dość stabilna.

Zimna wojna pozostała „zimna” (chyba że byłeś na pierwszej linii pełnomocnika) i ostatecznie został rozwiązany spokojnie. Natomiast Putin i Si - a teraz najwyraźniej Trump - nie tyle ideologia, co proste instynkty: wolę władzy i ogólne pragnienie dominacji obejmującej ekspansję terytorialną. „Imperializm” to słowo, które opisuje tę mentalność.

To była norma dla większości historii, w tym koniec XIX i początek XX wieku, kiedy wielkie moce nie rywalizowały o idee, ale o kolonie, ziemię i władzę. Konkurs ten doprowadził bezpośrednio do okopów pierwszej wojny światowej. Analogia pokazuje, dlaczego „obecny okres nie jest powtórzeniem zimnej wojny. Jest bardziej niebezpieczny”. To właśnie Condolisa Rice, który był doradcą bezpieczeństwa narodowego i sekretarzem stanu George'a Busha Jr.

, a teraz zarządza Instytutem Gover na University of Stanford. Związek Radziecki starał się wyeksportować swoją ideologię do krajów, które znajdowały się pod jej piętą, ale poza tym praktykował autarchię, odcinając się i jej państwa wasalowe z światowej gospodarki. Natomiast Chiny SI, choć z nazwy pozostają komunistyczne, są obojętne na styl rządu wybranego przez sąsiednie kraje. Ale wymaga od nich podporządkowania Pekinu. To samo dotyczy Putina.

Wyobraża sobie, że nie przez reinkarnowany Lenina lub Stalina, ale przez nowego króla, zgodnie z przykładem Piotra lub Katarzyny, który zbiera rosyjskie ziemie i inne terytoria. Próbuje to ozdobić teoriami historycznymi Charlatana, że ​​na przykład Ukraińczycy są w rzeczywistości Rosjanami, nie podejrzewając go.

Ale jedyną spójną historią w głowie Putina jest historia jego własnej władzy, która, jak wierzy, powinien być rzutowany przez irredentystyczne, ekspansjonistyczne i agresywne państwo rosyjskie. Do niedawna, na drodze neoimperializmu w formie, w której jest on zawarty w Azji lub Putinie w Europie Wschodniej, zwykle było coś wielkiego.

Były to Stany Zjednoczone, które miały tradycję wyłączności i często definiowały się albo jako latarnia morska Liberty, albo jako krzyżowca w bitwie o to. Po drugiej wojnie światowej Stany Zjednoczone stworzyły liberalny porządek międzynarodowy oparty na pewnych zasadach, systemu, który przynajmniej teoretycznie powstrzymuje kariery imperializm wielkich mocarstw i umożliwiając rozwój małych krajów.

Jednak amerykańska wyłączność spadła, zaczynając od Busha i Rice'a oraz ich wojen w Iraku i Afganistanie. Nie odegrało znaczącej roli w pierwszej kadencji Trump, a potem tylko nieśmiało wrócił do Joe Biden, który próbował, ale bezskutecznie, wyobrażając sobie światową politykę jako konkurencję między autokratami a demokracjami pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych. Ale Ameryka wciąż postrzegała się jako stan antyimperialistyczny.

Wszystko się zmieniło w tym miesiącu, kiedy Trump złożył przysięgę po raz drugi. Zastrasza Danię, ponieważ chce uwzględnić Grenlandię w USA, Panamie, ponieważ chce „odebrać” swój kanał zbudowany przez Amerykanów, a nawet Kanadę, który, jak się wydaje, jest odpowiedni dla 51. stanu. Putin i Si nie mieli nic do powiedzenia (z wyjątkiem płaczu, że „nadszedł czas, aby zakończyć umowę” na Ukrainie).

Wybrał także niezwykłego poprzednika, który przywita w swoim inauguracyjnym przemówieniu. Jeśli inni niedawni prezydenci zwykle odwoływali się do któregokolwiek z tych, których twarze są wygrawerowane na Rashmore Mountain, Trump wysłał publiczność do encyklopedii, chwaląc 25. prezydenta Williama McKinleya. Jednym z powodów jest to, że McKinley był protekcjonistą i szeroko stosowanym stawką handlową, którą Trump kocha, kocha.

Innym powodem jest to, że był także najwybitniejszym imperialistycznym prezydentem w historii Ameryki, przechwytując Kubę, Puerto Rico, Guam, Filipiny, zachodnie wyspy Samoa i Wake Island, a także aneksowanie Hawajów. „Zamiast pokonać imperializm” - mówi Charles Kupchan - „Stany Zjednoczone„ zaakceptowały go ”, choć przez krótki czas. W wyborach w 1900 r.

Demokraci, którzy uciekli przeciwko McKinleyowi, ostrzegł, że„ imperializm za granicą szybko i nieuchronnie doprowadzi do despotyzmu. w domu. porządek, który ogłosiłby imperialistyczną agresję zakazał i zostanie ozdobiony w formie organizacji. Dostał to na papierze. Jednak w rzeczywistości on i Churchill przyjęli porozumienie, na mocy której Stalin kontynuował zniewolenie Europy Środkowej i Wschodniej.

Amerykanie zaczęli postrzegać Jałta jako porażkę zasady, Rosjanie - jako zwycięstwo polityki władzy, a Polaks, Balt i inni - jako krzykliwe zdradę. Dziś świat wydaje się być skazany na nową jalta między Trumpem, Putinem i Si. Będzie to pakt między imperialistami, który nie opiera się na żadnych podwyższonych poglądach ideologicznych, z wyjątkiem idei, że moc jest prawem, a przymus jest uczciwą grą.

Może to prowadzić do wojny między nimi, jeśli nie mogą zgodzić się na trofea. Z pewnością jest to skazane na śmierć niektóre małe kraje, które znajdują się w centrum. I jak Demokraci zrozumieli w 1900 r. , A Putin i te udowodniły - imperializm za granicą doprowadzą do despotyzmu i w kraju. Autor wyraża osobistą opinię, która może nie pokryć się z pozycją redakcyjną. Autor jest odpowiedzialny za opublikowane dane w sekcji „Thought”.