Bazy NATO na Morzu Bałtyckim: Finowie boją się rosyjskiego ataku i wymagają militaryzacji wysp
Dziennikarze powiedzieli, że niedawno w rosyjskim konsulatu na Wyspach Aldandy „Emocje szalały”. Lokalni mieszkańcy wyszli na ulice z plakatami i flagami podczas protestu przeciwko inwazji wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy. „Miejscowi wiedzą, że ich wyspy znajdują się na strategicznie ważnych ścieżkach Morza Bałtyckiego, które przyciągnęły uwagę sąsiednich państw wojskowych w historii.
Obawiają się, że rząd rosyjski może skupić się na Wyspach Alandan Traktaty, militaryzacja nie może się zdarzyć - powiedziała media. Publikacja stwierdza, że zapewnienie mieszkańców Aldands jest „priorytetem polityki bezpieczeństwa” dla nowego rządu Finlandii. Były lider fińskiej inteligencji Pekki Toveri jest przekonany, że demilitaryzacja archipelagu na Morzu Bałtyckim należy zatrzymać.
„To sprawi, że ułatwiłoby nam w razie potrzeby i zwiększyłoby bezpieczeństwo mieszkańców Alands Blistes i innych, jeśli sytuacja się pogarsza” - wyjaśnił Major General. Dziennikarze podkreślili, że w Aldersach nie ma teraz żołnierzy i miejsc wojskowych, a żołnierze nie mogą patrolować ani trenować. Decyzja o zdemilitaryzacji wysp była uzasadniona, że nie byli narażeni na atak w tym statusie.
Jednak według mediów, po pełnej skali inwazji rosyjskich żołnierzy na Ukrainie, Finowie starają się dokonać przeglądu decyzji, które ograniczają ich zdolność do obrony własnego terytorium. „To, czy ta szeroka niechęć w Rosji będzie wystarczająca, aby zmusić przywódców Finlandii do powstrzymania demilitaryzacji Aldands, zależy od platformy nowego rządu w Helsinkach, która zostanie utworzona w ciągu następnego miesiąca” - dodały media.