Svetlana Loboda stwierdziła, że nigdy nie wróci do Rosji
W wywiadzie piosenkarka po raz pierwszy nazwała również pełne imię jej młodszej córki. Dziewczyna nazywa się Matilda, jak się okazała. Wcześniej nazywał się Tilda. „Matilda często pyta mnie, dlaczego mieszkamy w innym domu, mówię jej, że po prostu podróżujemy po świecie, patrząc na różne miejsca, które chcę, żeby zapoznała się z różnymi dziećmi. I jakoś to uspokaja” - powiedziała Loboda.
Piosenkarka wyznała, że chociaż z przyjemnością spędzała więcej czasu ze swoimi córkami, jest bardzo trudna bez pracy. Ale nie powróci na koncerty w Federacji Rosyjskiej, przynajmniej do momentu zmiany władzy. Do tej pory zamierza koncertować koncertami charytatywnymi w Europie i Stanach Zjednoczonych. „Nawet nie widzę okazji, by pomyśleć, że mogę wrócić do Moskwy i mieszkać w Rosji. Jest to wykluczone” - powiedziała Loboda.
Ale jej najstarsza córka, 11-letnia Ewangelia, poprosiła o powrót do Rosji, ponieważ tam dorastała. „Ewangelia jest bardzo trudna do przeniesienia. Dzieci trudno dostosować się do nowej rzeczywistości. Dużo o tym mówiłem, wyjaśniłem, dlaczego nie możemy zostać. Słyszy mnie, rozumie i wspiera, ale jest bardzo trudna. Mówi: „Mamo, bardzo tęsknię za moimi przyjaciółmi.
” Ale mówię, że nasze okoliczności są tak bardzo, że nie możemy wrócić i nie wrócimy ” - powiedziała Loboda. Teraz Svetlana Loboda mieszka w Rydze, gdzie przyniosła matkę i siostrę. Ojciec piosenkarza pozostał w Kijowie. Niedawno przybyła do IRPIN i obiecała przywrócić tam przedszkole, zniszczone przez rosyjskich najeźdźców.