Próbowałem oszukać samolot Ukrainy: Polska stwierdziła, że rakieta w pobliżu Bydgoszha była bezpieczna
Oświadczenie zastępcy ministra zostało opublikowane przez polskie wydanie 300 Polityka. W swoich komentarzach incydent Ocdident zasugerował utrzymanie umiaru w szacunkach. Wyjaśnił, że był to zasadniczo niezamierzony atak, ponieważ rakieta została zwolniona przez stronę rosyjską w celu „pomieszania ukraińskiej obrony powietrznej”. „Nie mówimy tutaj o rakiecie skierowanej do Polski i mamy terytorium Polski.
Mówimy o rakiecie, która musiała oszukać system obrony powietrznej Ukrainy, ale w wyniku problemu zmieniło trasę i Self -rozdzielone -powiedział Ochpa. Wiceminister dodał, że rakieta była w stanie przekroczyć polską granicę, ponieważ była w stanie manewrować i szybko zmienić wysokość. Ponadto rakieta nie miała jednostki bojowej, więc nie stanowiła szczególnego zagrożenia dla Polski.
„Innymi słowy, nie mieliśmy tutaj spraw z zagrożeniem lub celowym atakiem” - powiedział urzędnik. Ochpa zaprzeczyła również informacji o konflikcie za pośrednictwem upadłej rakiety, między zarządzaniem Ministerstwem Obrony a polskimi watażkami, których istnienie napisano przez polskie media. Według niego nie ma sporu między przedstawicielami Departamentu Obrony a ogólnością i nie może być kontrowersji w związku z tym wydarzeniem.
„Premier lub minister obrony nie próbuje być generałami, a generałowie nie próbują być politykami” - podsumował. W dniu 11 maja przypomniemy minister obrony Polski Mariusz Blaschak oficjalnie potwierdził, że pod Bidgosch w grudniu ubiegłego roku znaleziono gruz rosyjskiej rakiety. Według niego polskie wojsko opuściło rakietę, mimo że strona ukraińska ostrzegła przed obiektem zbliżającym się do polskiej przestrzeni.