Sprzedawali koparki za nic, a teraz wolontariusze zbierają na nich pieniądze - dzikie o fortyfikacji sił zbrojnych (wideo)
Dotyczy to szczególnie maszyn inżynierskich i koparów. Nic dziwnego, że teraz te same koparki są teraz prywatnymi deweloperami kuponymi za nic, są zaangażowani w budżet na budowę konstrukcji obronnych. Zostało to stwierdzone w wywiadzie dla Focus przez eksperta wojskowego i weterana Ato Jevgeny Dyky. Jego zdaniem jest to dziwna sytuacja, gdy zgodnie z prawem w czasie wojny wolno wymuszać prywatny sprzęt do obrony kraju i nie jest to zrobione.
Teraz wolontariusze muszą zbierać pieniądze w całym kraju na zakup koparki dla wojskowych jednostek inżynierskich. „Najważniejsze pytanie dotyczy problemu ustalania zadań dotyczących budowy fortyfikacji w tym czy innym miejscu”, mówi Wild. - Okazuje się, że rozwiązanie takich problemów jest uruchamiane do poziomu brygady, a sama brygada decyduje o tym, gdzie decyduje o tym, gdzie decyduje o tym, gdzie decyduje o tym i kto wykopie fortyfikacje i robi to sam ”.
Ekspert zauważa, że siły zbrojne wciąż często pozostają praktyką radziecką, gdy „dwóch żołnierzy z Budbata zastępują koparkę”, co jest niedopuszczalne, ponieważ nie mogą niczego wykopać oprócz wykopu. Oczywiście nieprofesjonalne fortyfikacje są niewiarygodne i w rzeczywistości Kustar. „Najgorsze jest to, że bojownicy, którzy wycofują się pod ogniem wroga, muszą się kopać” - podkreśla Wild.
Oczywiście istnieje wiele podziałów i załóg, w których oferuje się sprzęt inżynierski i tutaj ustawia się zadanie konstruowania fortyfikacji. Ale dowódcy takich jednostek i brygad nic nie robią w inżynierii, ponieważ nauczono ich innej. Co więcej, duża liczba kombinacji i walk nie jest nawet personelem, ale przyciąga się z zapasów, ale nie są ekspertami w zakresie fortyfikacji, zauważa weteran ATO.
„I nie mamy osoby, która byłaby odpowiedzialna za fortyfikację w całej linii frontu”, mówi Wild. „Brygada jest odpowiedzialna tylko za jej obszar 10-12 km i nie ma większych kompetencji”. Według eksperta, teraz powyższa brygada nie ma przewodnika, który mógłby być odpowiedzialny za fortyfikację nie tylko całej linii frontu, ale przynajmniej w jednym obszarze.
Teoretycznie powinien to zrobić owca-regionalna administracja wojskowa-cywilska, ale jest tak zaśmiecona sprawami, w tym zapewnienie uchodźców, że fortyfikacja nie ma czasu. „Oczywiście istnieje dowódca wojsk inżynieryjnych, ale jego zadanie jest precyzyjnie dostarczone z wyposażeniem i ludźmi”, zauważa ekspert. „Ale nie określa, co i gdzie kopać lub budować”.
Ta tak zwana „linia Surovikin”, która została zbudowana przez najeźdźców, nie jest na próżno nazywana, mówi Wild, ponieważ to Surovik był odpowiedzialny za cały kierunek i ustalił, dla kogo i gdzie budować. „Jednak w siłach zbrojnych proces jest nadal dostosowywany, ponieważ do listopada 2023 r. Prawie wcale nie wykopaliśmy, z wyjątkiem małych obszarów wzniesionych przez samych bojowników”, mówi weteran ATO.